Złe nawyki finansowe utrudniające oszczędzanie

Złe nawyki finansowe symbolizowane przez śruby wkręcające się w głowę

Znasz te złe nawyki finansowe? Wiesz jak sobie z nimi radzić i jak się ich pozbyć ze swojego życia? Jeśli starasz się poprawić swoją sytuację finansową, to właśnie od nich powinieneś zacząć. Bo bez ich eliminacji Twoje starania mogą spalić na panewce. A przecież tego byś nie chciał.

 

Kilkanaście publikacji temu zapowiedziałem, że wpis o złych nawykach finansowych pojawi się na moim blogu. Bo skoro istnieją dobre nawyki finansowe pomagające nam w oszczędzaniu to z racji pewnej równowagi, która musi panować we wszechświecie złe nawyki finansowe też muszą ujrzeć światło dzienne 🙂 

Ten wpis będzie skupiał się właśnie nad tymi wszystkimi złymi przyzwyczajeniami, które mają bezpośredni związek z naszymi finansami i wpływają na nasze oszczędności. I to całkiem mocno. A co najgorsze wiele osób nie zdaje sobie z tego całkowicie sprawy. Czemu tak się dzieje? 

Przede wszystkim dlatego, że nawyki (jakie by one nie były) są czynnościami, które wykonujemy i specjalnie się nad nimi nie zastanawiamy. Są dla nas tak naturalne, że nie zwracamy na nie uwagi i żyjemy trochę nieświadomi tego, że mają one na nas jakikolwiek wpływ. I o ile mowa o tych dobrych nawykach (nie tylko finansowych) to jeszcze nie ma się o co martwić. 

Niestety gorzej jest gdy to właśnie złe nawyki zaczynają zarządzać naszą rzeczywistością. A jak wspomniałem wyżej - nawyki wykonujemy bezwiednie - to możemy sobie nawet nie zdawać sprawy z tego, że są one naszą częścią. A takich złych finansowych przyzwyczajeń  może być całkiem sporo. Poniżej umieściłem ich niechlubną listę, z którą warto się zapoznać. Bo kto wie, które z nich dotyczą Ciebie lub Twoich bliskich. Identyfikacja może pomóc w ich wyplenieniu, a to już pierwszy krok do polepszenia swojego finansowego położenia 🙂

Jak się pozbyć złych nawyków finansowych?

Zacznę trochę przewrotnie od końca wpisu. Znaczy się, ten paragraf miał się pojawić na jego zakończenie, ale pomyślałem sobie przy robieniu wstępnego zarysu tego artykułu, że zmienię trochę konwencję. O ile we wpisie o dobrych nawykach finansowych (link do niego znajdziesz na końcu wpisu, ale jak klikniesz tutaj >>KLIK<< przeniesiesz się do niego od razu) podsunąłem kilka ogólnych mechanik wdrażania takich pozytywnych zachowań. W tym artykule postanowiłem zrobić to trochę inaczej 🙂

Do każdego złego nawyku finansowego, który pojawi się w tym wpisie, podsunę od razu wskazówkę, w jaki sposób można go wyeliminować lub co zrobić, aby przestał on być naszym udziałem. Oczywiście to o czym wspomniałem we wpisie o dobrych nawykach finansowych, też się jak najbardziej sprawdzi, ale odnosząc się do wpisu z Wikipedii i tego, w jaki sposób nawyki u nas powstają, może być nam zdecydowanie trudniej zapanować nad takimi negatywnymi przyzwyczajeniami. 

To wszystko ich wina

Czym jest to spowodowane? Jak wiadomo, nawyki wykonujemy bezwiednie i czasami bardzo ciężko będzie nam się złapać na tym, dlaczego i kiedy pojawia się impuls powodujący, że zachowujemy się w taki, a nie inny sposób. Podejrzewam, też, że czytając poniższy wpis, znajdziesz kilka tzw. “wyzwalaczy” (to one powodują, że nasz nawyk się aktywuje i robimy, co robimy) i może uda Ci się zapanować w jakiś sposób nad nimi. Jednak wymaga to od nas sporo wysiłku i z tego też powodu postanowiłem od razu podsunąć jakiś sposób na to, aby poradzić sobie z konkretnym złym nawykiem finansowym. Coś na kształt takiej mini podpowiedzi, która może Cię do czegoś
zainspiruje 😉 

A najlepiej zrobimy gdy zły nawyk finansowy będziemy starali się zastąpić tym dobrym 🙂 Podobno, to jest najlepsza metoda radzenia sobie ze wszystkimi złymi przyzwyczajeniami. I nie mam tu na myśli, tylko tych finansowych nawyków. Poza tym ilość nawyków nam się nie zmieni (jeśli w ogóle można tak powiedzieć 😉 ), ale ilość tych dobrych będzie na pewno większa, niż tych złych 🙂 Do czego bardzo mocno Cię zachęcam. Nie przeciągając dłużej, przejdźmy do listy złych nawyków finansowych, których możemy stać się ofiarami. Ciekawi mnie, ilu z nich ulegamy 😉


Znajdź mnie w social mediach


Nie oszczędzamy

Jednym z pierwszych złych nawyków finansowych (jak nie najważniejszym ze wszystkich jeśli chcielibyśmy stosować jakąś skalę 😉 ) jest brak nawyku oszczędzania. Dlatego umieściłem go na szczycie tej niechlubnej listy. I tak naprawdę wystarczyłoby go tylko poprawić, aby reszta już nie miała takiego znaczenia. Z tego też powodu nadaje się on w pierwszej kolejności do wyplenienia. Bo zaczynając oszczędzać tak naprawdę reszta poniższych złych nawyków finansowych samoistnie (ok, może nie do końca tak samoistnie, bo jednak jakąś pracę będziemy musieli wykonać 😉 ) się poprawi. 

A dlaczego nie oszczędzamy? Albo inaczej - dlaczego nie mamy nawyku oszczędzania? Powodów może być wiele i samo to pytanie nadaje się na osobny wpis i pewnie taki też się pojawi 🙂 Jednak tak na szybko podchodząc do tematu, nie mamy wyrobionego nawyku oszczędzania, bo tego po prostu nigdy nie robiliśmy.

Szybki powrót

Wrócę na moment ponownie do wpisu o dobrych nawykach finansowych. Sam nawyk kształtuje się
w nas poprzez powtarzanie pewnej czynności cały czas. A skoro nigdy nie zaczęliśmy oszczędzać, lub robiliśmy to tylko z doskoku, to nie ma co się dziwić, że teraz tego też nie robimy. A nawet jak o tym pomyślimy, to zaraz nasze wewnętrzne ja powie, że nie mamy z czego oszczędzać albo to, co nam zostaje pod koniec miesiąca to za mało, aby myśleć o oszczędnościach. 

Cytując klasyka “nic bardziej mylnego” 😉 i im prędzej sobie uświadomimy, w jakim błędzie jesteśmy, tym lepiej dla nas i dla naszej finansowej przyszłości. A najłatwiej zacząć oszczędzać po prostu to robiąc i być w tym systematycznym. Z każdej wypłaty już po jej otrzymaniu należy przelewać sobie pewne kwoty na osobne konto bankowe i je tam trzymać. A jeszcze lepiej gdy zautomatyzujemy ten proces. Nie najdą nas wtedy żadne wątpliwości, bo przecież zrobi to za nas system. W ten sposób będziemy bazować, tylko na tym, co nam zostaje. To może być naprawdę świetne rozwiązanie, choć na pewno nie jedyne 🙂

Nie kontrolujemy swoich finansów

Ten zły nawyk finansowy jest pewnego rodzaju preludium do rozpoczęcia oszczędzania samego
w sobie. Chcąc umiejętnie odkładać pieniądze, warto wiedzieć, na czym się stoi, a raczej ile się co miesiąc wydaje. Bo wiele osób (w tym i ja do pewnego momentu) twierdzi, że doskonale wie ile pieniędzy i na co je przeznacza. I może mają trochę w tym racji, ale w większości przypadków są to tylko te większe wydatki w skali miesiąca. Coś jak czynsz, rachunek za prąd lub abonament. A to tak naprawdę jest tylko ułamek pieniędzy, jakie co miesiąc wpływają nam na nasze konta. Gdzie podziała się reszta?

A no właśnie. Bez kontroli swoich finansów (prowadzenia budżetu domowego) nie będziemy mieli wiedzy co w rzeczywistości dzieje się z naszymi ciężko zarobionymi pieniędzmi. Gdzie one nam wypływają z kieszeni i jak dużo mogłoby w niej zostać. A to przecież na tym nam najbardziej powinno zależeć 😉 W końcu poświęcamy na ich zarobienie te 40 godzin tygodniowo.

Dobrym rozwiązaniem tego złego nawyku finansowego jest zaczęcie prowadzenia budżetu domowego 🙂 I nie sugeruje tutaj, aby od razu była to wielka kobyła w arkuszu kalkulacyjnym.
Z masą tabelek, wykresów, notatek i grafów. Można taki podstawowy budżet domowy zacząć prowadzić na zwykłej kartce papieru z długopisem w ręku. Dzięki temu czarno na białym zobaczymy gdzie i na co rozchodzą nam się nasze pieniądze. Jest to wbrew pozorom bardzo proste, a może dać nam olbrzymią ilość informacji, jak naprawdę wygląda struktura naszych finansów. A to tylko pierwszy krok w ich ogarnięciu 🙂

Złe nawyki finansowe utrudniające oszczędzanie

Nie zabieramy paragonów

Ten paragraf jest jednoznacznie połączony z powyższym. Bo najłatwiej zacząć kontrolować swoje wydatki zbierając wydawane nam wszędzie paragony 😉 Czy to na zakupach spożywczych, czy to
w sklepie z ubraniami. Praktycznie wszędzie gdzie coś jest wbijane na kasę fiskalną, ląduje później na paragonie. A ten powinien wylądować w naszym portfelu jako nie tylko dowód zakupu (przydatne gdy chcemy coś reklamować 😉 ), ale jako sposobność do lepszej kontroli naszych wydatków. 

Bo nie ma co ukrywać (wspominałem o tym kilka wpisów temu), że mało kto sprawdza na bieżąco swoją historię na koncie bankowym. Nie wspominając już o pilnowaniu gotówki w portfelu. Najzwyczajniej w świecie nie chce nam się tego robić, bo jest to nieporęczne i zabiera nam masę czasu. A taki paragon ląduje w naszym portfelu i wystarczy do niego później zajrzeć. Czarno na białym (jak w przypadku budżetu domowego) mamy wtedy pokazane na co, gdzie
i kiedy nasze pieniądze zostały wydane, a to już daje nam możliwość lepszej kontroli nad nimi
w przyszłości. 

Niech dodatkową zachętą do ich zbierania będzie retoryczne pytanie obsługującej nas kasjerki. One mają obowiązek nam go wydać, a my bez problemu możemy z tego korzystać. Z tego też powodu tym łatwiej będzie nam się pozbyć złego nawyku związanego z nie braniem paragonów. On zawsze ląduje przed nami na ladzie, więc wystarczy wyciągnąć rękę i go ze sobą zabrać 🙂 


Zaciekawiony wpisem? Jeśli tak to dołącz do mojego newslettera, aby zawsze być z nimi na bieżąco 🙂 Zaczekaj to jeszcze nie wszystko - dodatkowo otrzymasz DARMOWEGO e-booka pomagającego oszczędzać pieniądze 🙂


Wydajemy więcej niż zarabiamy

Ten zły nawyk finansowy jest już pokłosiem braku kontroli nad własnymi finansami. Bo skąd mamy wiedzieć, że wydajemy za dużo, skoro tak naprawdę nie wiemy, ile wydajemy. Może to trochę wyolbrzymiam, ale nie ma co kryć, że notorycznie wydając, więcej niż się zarabia, sami sobie robimy problemy. I to takie, które z czasem mogą przybrać bardzo niekorzystny dla nas obrót. 

Im wcześniej zdamy sobie sprawę z takiego faktu, tym lepiej dla nas i naszego portfela. Bo nie ma co ukrywać, żyjąc ponad stan prędzej czy później nie będziemy mieli już skąd brać pieniędzy na życie w takim standardzie, w jakim robimy to teraz. A im więcej pieniędzy przeznaczamy na taki stan rzeczy, tym większe problemy możemy mieć. I koło się zamyka. 

W tym miejscu zachęcam ponownie do prowadzenia budżetu domowego. W ten sposób poznamy prawdziwą strukturę naszych wydatków i będziemy wiedzieli, ile tak na serio wydajemy pieniędzy. Bo co innego uważać ile i na co przeznaczamy pieniędzy a co innego to wszystko wiedzieć. Pozwoli nam to przerwać to błędne koło, a im szybciej to zrobimy, tym lepiej dla nas.

Żyjemy na kredyt

Kolejny zły nawyk finansowy jest bezpośrednio związany z powyższym. To jest jeden z najczęstszych skutków wydatków przekraczających nasze zarobki. Skoro wydajemy więcej, niż nam co miesiąc trafia na konto, to skądś te pieniądze musimy brać. I o ile posiadanie kart kredytowych mających wspomóc budowę naszej pozytywnej historii kredytowej jest ok (ale należy pamiętać, aby korzystać z nich z głową, bo w przeciwnym przypadku zrobią nam więcej złego, niż byśmy chcieli) to wykorzystywanie ich do maksimum jest nierozważnym pomysłem. Zwłaszcza jak taka sytuacja trafia się nam nagminnie i poniekąd staje się naszym nawykiem. 

Wracając do życia na kredyt. Wykorzystując różnego rodzaju pożyczki, uzależniamy się tak naprawdę od “cudzych” pieniędzy (bo w takich kategoriach trzeba je rozpatrywać) i im bardziej się zadłużamy, tym trudniej będzie nam z tego wyjść. Wystarczy wtedy jakieś większe zawirowanie i niestety możemy się już nie podnieść z takiego finansowego upadku. Już nie wspomnę o różnego rodzaju chwilówkach lub innych tego typu rzeczach. Te tak mocno obciążają nasz budżet domowy, że nawet chcąc zrezygnować z nich od ręki, przyjdzie nam za nie płacić olbrzymie kwoty pieniędzy. Nie dajmy się więc skusić różnego rodzaju reklamom mającym nam pokazać, że życie na kredyt jest takie oczywiste
i wszyscy tak robią. Nie, nie jest i nie wszyscy w ten sposób żyją.

Aby przełamać krąg tego złego nawyku finansowego, warto będzie poznać dokładniej strukturę swoich wydatków. Bo może (a nawet prawdopodobnie) znajdują się w nim pozycje, z których nie korzystamy lub możemy bez większego problemu z nich zrezygnować, a dzięki temu będziemy mogli mieć co miesiąc kilkanaście jak nie kilkadziesiąt złotych w portfelu więcej. Nie można oczywiście zapominać o już zaciągniętych kredytach lub pożyczkach. Te należy spłacać po kolei, jedna za drugą, a to tylko da nam kopa do uwolnienia się z ich okowów. 

Niewielka lista na zakupy

Brak listy zakupów to jeszcze nic złego, ale złe nawyki finansowe bardzo łatwo wkradają się w nasze życie. fot. David Ballew on Unsplash

Nie planujemy własnych wydatków

Ten zły nawyk finansowy może być nieco złudny 😉 Nie mówię w tym paragrafie o codziennych zakupach itd. Im poświęcam całkiem inny podpunkt. W tym miejscu chciałbym się jednak skupić nad wydatkami nie “dnia codziennego” a tymi związanymi z konkretnymi wydarzeniami w naszym życiu. Mowa tutaj nie tylko o weselach, zakupie własnego mieszkania, ale też tych bardziej przyziemnych sprawach typu urodziny lub święta. Zaliczyłbym do tego nawet kupno auta oraz ubezpieczenia.

To wszystko są wydatki, które z olbrzymim powodzeniem możemy zaplanować z dużym wyprzedzeniem. Ewentualnie na odwrót 😉 Jak tam kto woli. Ważne jest to, aby wyzbyć się złego nawyku nieodkładania z wyprzedzeniem pieniędzy na takie wydarzenia. Nie są to nagłe przypadki, na które nie ma możliwości się zabezpieczyć. Wręcz przeciwnie. O wielu takich sytuacjach wiemy ze sporym wyprzedzeniem i bez większego problemu można zacząć na nie odkładać o wiele wcześniej, niż nam się wydaje. A im wcześniej to zaczniemy robić tym kwoty, które będziemy na nie przeznaczać, będą niższe. 

Aby wyzbyć się tego złego nawyku finansowego, można z powodzeniem stosować zwykłą kartkę papieru i długopis. Trochę jak przy tworzeniu swojego pierwszego budżetu domowego. Wypisujemy wtedy wszystkie ważne wydarzenia, na które chcemy odkładać pieniądze i dzielimy je przez ilość miesięcy, za które mają się one wydarzyć. Dzięki temu poznamy miesięczną wartość naszej składki na ten konkretny cel. Taka częściowa kwota na pewno będzie mniejsza niż ostateczny wydatek i nie obciąży nam tak mocno domowego budżetu 🙂


Nie myślimy perspektywicznie

Ten akapit można w pewien sposób podciągnąć pod to, co napisałem powyżej. Ma on z nim wiele wspólnego, ale rozciąga się na o wiele dłuższy horyzont czasowy. Mowa tutaj
o budowie zaplecza finansowego nie tylko na naszą przyszłą emeryturę, ale i na zabezpieczenie nas samych na przyszłość.

Bo to, że teraz jest wszystko ok, to nie oznacza, że za jakiś czas też tak będzie. I nie chce snuć teraz jakichś złowieszczych planów, ale musimy zdawać sobie sprawę, że różnego rodzaju zawirowania finansowe się zdarzają. I zdarzać się będą czy tego chcemy, czy też nie. Już nie chce wspominać o tej naszej nieszczęsnej emeryturze. Bo ona nadejdzie prędzej czy później 🙂 

Chcę się raczej pochylić nad tym, jak aktualnie się zabezpieczamy przed różnego rodzaju zawirowaniami finansowymi. Czy jesteśmy gotowi na to, że zepsuje nam się jakiś sprzęt AGD w domu, stracimy pracę lub ktoś z naszych bliskich ulegnie wypadkowi? Zdaje sobie sprawę, że są to sytuacje dość rzadkie, ale można się zabezpieczyć przed konsekwencjami takich wydarzeń, które bezpośrednio wpłyną na nasze finanse domowe. 

Jak przeciwdziałać temu złemu nawykowi finansowemu? Przede wszystkim warto zbudować poduszkę finansową i fundusz bezpieczeństwa 🙂 To właśnie one zabezpieczą nas przed finansowymi problemami, które prędzej czy później na pewno nadejdą. Nam o wiele łatwiej będzie im przeciwdziałać, mając dostęp do pewnej ilości gotówki niż pozyskiwać te pieniądze na chybcika. 

Robimy spontaniczne zakupy 

Skupimy się teraz nad jednym z popularniejszych złych nawyków, które nas dotyczą, a związany jest on ze spontanicznym robieniem zakupów. I nie mówię tutaj tylko o dokonywaniu ich pod wpływem impulsu, ale również o tym, że się w ogóle do nich specjalnie nie przygotowujemy. 

To już taka klasyka, z najbardziej charakterystycznym jej przedstawicielem na czele, czyli brakiem odpowiedniej listy na zakupy spożywcze. Zalicza się również do niej robienie zakupów pod wpływem chwili i impulsu, bo widzimy coś i chcemy to mieć. A myślę, że nawet robienie zakupów na zasadzie “poprawię sobie humor” też się może zaliczać w poczet tego złego nawyku. To są takie sytuacje, które w prostej linii i bardzo szybko mogą nam wypłukać portfel z każdego większego pieniądza. I nie będzie to wielka fala, bo tą na pewno zauważymy. Takie wydatki są jak taka mała kropelka, wyciekająca nam z kieszeni każdego dnia 😉 A jak wiadomo kropla draży skałę i prędzej czy później wyżłobi w niej olbrzymi kanion. Dlatego im wcześniej ją zatamujemy, tym lepiej dla nas. 

Jeśli czujemy, że mamy ewidentny problem z zakupami to najprościej jest unikać sklepów 😉 Wiem, że nie jest to możliwe i do końca nikomu nie uda się wyeliminować chodzenia do nich, ale gdy już wiemy, że chcemy się do nich wybrać, warto się na to odpowiednio przygotować. Lista zakupów to dosłownie chwila, a gdy chcemy iść na większe zakupy, to zabierzmy tylko gotówkę. Ilość dostępnych pieniędzy skutecznie nas ograniczy a przecież na tym nam zależy 😉 

Mężczyzna siedzi przed komputerem i poszukuje okazji cenowych

Złe nawyki finansowe związane są również z poszukiwaniem okazji. A dokładniej rzecz ujmując z brakiem takiego postępowania. fot. Joseph Gruenthal on Unsplash

Nie szukamy okazji

Jak poruszyliśmy temat robienia zakupów, to warto też pochylić się nad powiązaną z nią czynnością, czyli szukaniem okazji. A raczej braku ich szukania co też jest jednym ze złych nawyków finansowych. Nie robiąc tego, w naturalny sposób odbieramy sobie możliwość zapłacenia za to samo mniejszych pieniędzy. Bo to, że produkt w jednym sklepie kosztuje tyle, to nie znaczy, że w innym sklepie nie będzie kosztował mniej. Zwłaszcza gdy chcemy wydać o wiele więcej pieniędzy niż mamy to w zwyczaju na co dzień. 

Też nie chcę sugerować, że za każdym razem trzeba to robić, ale czasami wystarczy poświęcić kilkanaście minut, aby znaleźć ten sam przedmiot lub usługę w niższej cenie. Aż się prosi, aby z tego korzystać, zwłaszcza że nie jest to wcale trudne w aktualnych czasach. Większość osób ma dostęp do internetu w telefonie i przejrzenie kilkunastu ofert w jego czeluściach jest dziecinnie proste i ultra szybkie 😉

Dlatego przed każdymi większymi zakupami przejrzyjmy kilka gazetek ze sklepu lub porównajmy ceny w kilku porównywarkach. Te wszystkie różnice, które tam widzimy, to są realne pieniądze, które po takich zakupach zostają nam w kieszeni 😉 A te mogą być naprawdę kolosalne. 



Za bardzo oszczędzamy

Teraz tak z innej beczki. Bo do tej pory we wpisie mogły się pojawić pewne oczywiste złe nawyki finansowe. Takie, z których wiele osób zdaje sobie świetnie sprawę i stara się nad nimi pracować. Z lepszym lub gorszym skutkiem, ale jednak. Więc co tutaj robi taki, a nie inny podpunkt? 

Jak to ktoś kiedyś powiedział, skrajności są złe i takie same skrajności zdarzają się także nam gdy zaczynamy oszczędzać. A tym łatwiej nam w nie wpaść gdy widzimy, że coraz lepiej nam to wychodzi i zaczynamy dokręcać “śrubę” w tej tematyce. Większość osób zna określenie osoby skrajnie oszczędnej 😉 Bo sknerusem może się stać każdy z nas, zwłaszcza jak będzie się przesadzać z oszczędzaniem. I wcale nie jest to takie trudne.

Wystarczy przecież nie wydawać pieniędzy na zbędne rzeczy i już. Oszczędności same rosną. I o ile zgadzam się z takim podejściem w momencie gdy nasza sytuacja finansowa jest bardzo kiepska, to jednak nie warto hołdować takiemu zachowaniu bez przerwy. Zwłaszcza jak już sobie z nią poradziliśmy. Gdy wyjdziemy już z finansowego dołka, mechanizmy, które się w nas wytworzyły same nas przypilnują więc my ze swojej strony nie musimy aż tak mocno się pilnować 😉 

Zawsze warto mieć przeznaczone jakieś pieniądze w budżecie domowym na to, aby sobie pozwolić na coś ekstra i coś takiego nie do końca przemyślanego. A na pewno nie ograniczać wszystkiego do minimum i pilnować tego przez dłuższy czas. Prędzej czy później sami się buntujemy więc lepiej odłożyć kilkanaście złotych na małe wydatki, po to, aby odkładać olbrzymie kwoty na te większe 😉 

Kobieta kupuje kawę w kawiarni

Złe nawyki finansowe związane są również z odmawianiem sobie wszelkich przyjemności. Kawa w kawiarni jest jedną z nich 😉 fot. Clay Banks on Unsplash

Rezygnujemy ze wszystkich przyjemności

Ponownie odniosę się od powyższego złego nawyku finansowego. W wielu przypadkach zaczynamy budowę swoich oszczędności od wycięcia w pień wszystkich przyjemności. Co może się okazać wcale nie takim złym pomysłem gdy codziennie kupujemy sobie grę, wejściówkę do kina lub masę słodyczy. Ewentualnie jemy dzień w dzień na mieście, a moglibyśmy taki sam, a nawet zdrowszy posiłek przygotować sobie w domu. 

Jednak wycięcie wszystkich przyjemności do gołej ziemi wcale nie będzie takim dobrym rozwiązaniem na dłuższą metę. W pewnym momencie będziemy zmęczeni takim stanem rzeczy i prędzej sobie odpuścimy, niż będziemy chcieli kontynuować takie oszczędzanie. 

Z tego też względu należy zoptymalizować wydatki związane z przyjemnościami i je ograniczyć, ale nie eliminować ich do przysłowiowego zera. To ma nam pomóc wytrwać w naszych decyzjach związanych z budową naszego zaplecza finansowego, a nasze przyjemności mogą być wtedy swego rodzaju nagrodą. Bo przecież każdy z nas lubi dostawać nagrody za to, że robi coś dobrze. To dlaczego nie przydzielać ich sobie samemu za dobrze wykonaną finansową robotę 🙂

Ogólne marnotrawstwo

A co tutaj robi takie określenie jak “marnotrawstwo”? Może nie jest to jednoznaczny zły nawyk finansowy, ale ma on wiele wspólnego z naszymi pieniędzmi. Zwłaszcza jak popatrzymy na to z szerszej perspektywy. Bo w końcu każdy produkt spożywczy wyrzucony do kosza to tak naprawdę część z naszych pieniędzy, który na niego wydaliśmy. Każda chwila odkręconego kranu i lejącej się wody bez jej zagospodarowania to są złotówki wpadające do odpływu. A ten gadający w tle telewizor gdy my jesteśmy w innym pomieszczeniu, zużywa prąd bez znaczenia czy my słuchamy tego, co z niego leci czy też nie.

Takich przykładów można przytaczać wiele i pewnie każdy z nas je zna. A ich znajomość to już jest punkt startu pozwalający nam się ich pozbyć 😉 Bo nie wiele więcej wysiłku kosztuje nas zakręcenie wody czy wyłącznie telewizora. A za ten “wysiłek” zostajemy nagrodzeni niższym rachunkiem i mniejszymi kosztami do zapłacenia. Takie niby nic nieznaczące rzeczy potrafią się zsumować do olbrzymich kwot i dać pokaźną wartość po kilkunastu miesiącach. 

A ona mogłaby zostać nam w kieszeni tylko dlatego, że wykonamy prosty ruch lub zadanie. Czy nie jest to warte tej chwili zastanawiania się? Ja myślę, że jest 🙂

Nie analizujemy swojej sytuacji materialnej

Kolejnym złym nawykiem finansowym jest brak analizy swojej sytuacji materialnej. I nie mówię tutaj tylko o braku prowadzenia budżetu domowego lub nieznajomości swoich wydatków związanych z miesięcznymi sprawunkami. Bardziej skłaniam się ku wydatkom związanym z naszymi przyzwyczajeniami. Czyli z tymi wszystkimi rzeczami, za które co miesiąc zdarza nam się płacić różnego rodzaju abonamenty i subskrypcje. 

Bo to, że takie są, nie jest dla nas żadnym zaskoczeniem. W końcu sami się zgadzaliśmy na nie, podpisując odpowiednią umowę. A ile z nich jest przez nas cały czas wykorzystywane w taki sposób, w który pierwotnie chcieliśmy? Takie pytanie może nam otworzyć oczy i dzięki temu zobaczymy, że wiele z nich nie ma większego sensu. Większy abonament za internet wcale bardzo nie przyspiesza wczytywania się stron 😉 Kolejna płatna platforma z serialami wcale nie powoduje, że mamy więcej czasu na ich oglądanie. Nawet comiesięczne płacenie kilkunastu złotych za konto w banku też nie jest standardem i warto to zmienić.

Wiele pozycji w domowym budżecie

W naszym domowym budżecie jest tak naprawdę wiele pozycji, na które nie zwracamy uwagi, bo wydaje nam się, że pozornie je wykorzystujemy i są nam potrzebne. Piszę “pozornie”, ponieważ stały się one dla nas czymś stałym i nie zwracamy na nie już uwagi. A potrafią wyciągnąć z naszej kieszeni wiele złotych miesięcznie i tylko dlatego, że się do nich przyzwyczailiśmy. 

Aby to wyeliminować, warto przejrzeć wszystkie nasze stałe wydatki i sprawdzić, czy rzeczywiście są one nam bardzo potrzebne do życia 😉 A jeśli uznamy, że tak to może warto się zastanowić czy nie możemy mieć tego samego w lepszej cenie. W końcu konto w banku za 0 złotych to już standard a internet 300 mega wcale bardzo się nie różni od tego, co ma tych mega 500. Zwłaszcza jak jedyne co robimy to oglądamy śmieszne kotki na YouTube 😉

A Wy jakie złe nawyki finansowe dostrzegacie u siebie? Są takie, których nie wymieniłem? Może macie za sobą już jakieś, których się pozbyliście? Podzielcie się tym w komentarzach 🙂 

Pozdrawiam i powodzenia w walce ze złymi nawykami finansowymi.

Jakub Skrobacz

Cześć! Mam na imię Jakub, ale wolę jak się mówi do mnie Kuba. Na co dzień pracuje na etacie (niezwiązanym z tematyką bloga), ale za to w nocy, gdy nikt nie patrzy - walczę ze złymi nawykami finansowymi oraz zmęczeniem, bo kto ma małe dziecko, ten wie, jakie to stawia przed nim wyzwania 😉 Dzięki temu nietypowemu hobby (mowa o finansach oczywiście 😉 ) zostałem bohaterem w naszym domu. Zresztą jak wiadomo - nie każdy heros musi nosić pelerynę 😉 Czytaj dalej

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.