Każde małe dziecko wie, że pieniądze biorą się ze ściany. Tata lub mama podchodzi do takiego dziwnego urządzenia, wsuwa kartę i po chwili dostaje pieniądze do ręki. Te bardziej rezolutne bąble wiedzą też, że gdy te pieniądze się skończą to umieszcza je tam ponownie bank. Tylko skąd bank ma tyle pieniędzy, żeby je tam wkładać?
Gdy byłem małym chłopcem jednym z najpopularniejszych przebrań na zabawę karnawałową w przedszkolu był strój kowboja. To były o wiele późniejsze czasy niż te, w których na ekranach kin królował John Wayne i Clint Eastwood, nie mniej jednak każdy mały chłopiec marzył, aby założyć na siebie uniform rewolwerowca. Takiego pochodzącego wprost z dzikiego zachodu 🙂 Wiecie - pojedynki w południe, dzika i otwarta preria, wspaniałe przygody i niczym nie skrępowana wolność. Jakby 5-latek mógł mieć jakiekolwiek pojęcie na temat wolności 😉 Dodatkowo walki z bandytami napadającymi na banki i ujeżdżanie dzikich wierzchowców. Czyli wszystko to czym według małego chłopca mógł się zajmował kowboj 🙂
Wracając jeszcze do westernów. W większości tego typu filmów można było zwrócić uwagę na jedną i często powtarzającą się rzecz. W każdym z nich pojawiało się zawsze miasto pośrodku niczego. Natomiast w każdym takim mieście był sobie bank. A w każdym banku był wielki sejf. No może nie zawsze jakiś bardzo wielki. Jednak na tyle duży, aby w domyśle móc chronić depozyty tam zamknięte przed lepkimi łapkami nędznych złodziejaszków. Ich głównym zadaniem - jak i całego banku - miało być chronienie kosztowności jakie tam zostały złożone. Bo kto to widział łazić do salonu z kurtką wypchaną złotem 😉 Nie dość, że to wszystko jest bardzo ciężkie i nie wygodne to zaraz by mogli nas napaść i okraść. Tego przecież nikt nie chciał. Z tego też powodu większość zwykłych mieszkańców takich miasteczek zostawiała pieniądze w banku. I w zasadzie robimy tak do dzisiaj 🙂
My sami
Bo powiedzieć, że banki mają pieniądze od nas to tak jakby nic nie powiedzieć. Oczywiście jest to prawda. To my jako ich klienci dokonując przelewów, wpłacając pieniądze i otrzymując na nasze konta osobiste wypłaty zasilamy te olbrzymie instytucje. Niemniej jest to jedynie kropla w morzu tego skąd banki biorą pieniądze 🙂 Aby sobie to o wiele lepiej uzmysłowić i poznać na jakiej zasadzie działają te podmioty warto zwrócić uwagę na ich historię. Dlatego też cofniemy się na moment w czasie. Zdecydowanie dalej niż na dziki zachód 😉
Historia banków
Wbrew pozorom bank i sam system bankowy nie jest jakimś bardzo nowoczesnym wynalazkiem. Aby poznać jego dzieje należałoby się cofnąć aż do czasów kolebki naszej cywilizacji czyli Mezopotamii. To właśnie z tamtego okresu pochodzą pierwsze zapiski mówiące o przyjmowaniu depozytów i udzielaniu kredytów. Odbywało się to wszytko w specjalnie na tę okazje postawionych domach bankowych. Budowali je zamożni kupcy zajmujący się handlem pieniądzem. Skupowali oni monety wykonane z kruszcu, które były bite przez obecnych władców (wystawiali za nie weksle) oraz udzielali pożyczek na procent. Takie same instytucje (jeśli można je w ten sposób w ogóle nazwać) pojawiły się później w starożytnej Grecji i Rzymie.
Po upadku tych cywilizacji do Europy na powrót handel pieniądzem wrócił dopiero w okolicach X wieku. Wszystko to działo się za pośrednictwem kontaktów handlowych pomiędzy włoskimi republikami kupieckimi a bizantyjskimi i arabskimi handlarzami, którzy to przejęli tą schedę od poprzedniej cywilizacji. Aby handel mógł się swobodnie rozwijać należało ponownie zająć się wymianą pieniądza pomiędzy zainteresowanymi stronami. Z tego też powodu właśnie pojawili się pierwsi bankierzy w Europie. A jak mamy już bankierów to i musiał pojawić się bank 🙂 Ten pierwszy powstał najprawdopodobniej w Wenecji już w roku 1156. Był on biznesem typowo rodzinnym (i przez dłuższy okres czasu taki pozostał).
Mniej więcej w tym samym okresie na terenie Włoch upowszechnił się handel wekslami. Bank przyjmując pieniądze wystawiał odpowiedni dokument, który upoważniał jego posiadacza do wypłacenia odpowiedniej kwoty w innym jego oddziale. Ówczesne banki zajmowały się wtedy nie tylko depozytami, pożyczkami i handlem walutą. Transportowały pieniądze pomiędzy poszczególnymi miastami oraz inwestowały w tkaniny i sukna.
Dlaczego “bank”?
Jak już wiemy skąd w europie pojawiły się banki to dowiedzmy się dlaczego bank nazywa się “bank”. Nazwa tego przybytku wywodzi się z włoskiego słowa banco oznaczającego ławę lub kontuar. Właśnie przy nim odbywała się wymiana pieniędzy pomiędzy stronami. Na wielu obrazach z tamtego okresu pokazujących życie bankierów można zwrócić uwagę na ten element. Zazwyczaj jest on na pierwszym planie cały zastawiony złotem i kosztownościami 😉
Aktualnie nazwa “bank” lub “kasa” jest zarezerwowana tylko i wyłącznie dla podmiotów spełniających warunki wypisane w ustawie o Prawie Bankowym. Dokładniej rzecz ujmując odnosi się to do art. 2 tejże ustawy - klik.
Skąd bank ma pieniądze?
Wiedząc już to wszystko przejdźmy do teraźniejszości. Wiele się w tym systemie od wieków nie zmieniło. My wpłacamy do banku pieniądze a bank je dla nas przechowuje
i zabezpiecza. Możemy również naszą gotówkę umieścić na lokatach, kontach oszczędnościowych i w innych produktach bankowych oraz pozabankowych. To akurat jest dla większości z nas dość jasne 🙂 Tylko co dalej dzieje się z naszymi pieniędzmi leżącymi na naszym rachunku? Bynajmniej one na nim nie “leżą” a ostro pracują - i to nie tylko dla nas 😉
Zaciekawiony wpisem? Jeśli tak to dołącz do mojego newslettera, aby zawsze być z nimi na bieżąco 🙂 Zaczekaj to jeszcze nie wszystko - dodatkowo otrzymasz DARMOWEGO e-booka pomagającego oszczędzać pieniądze 🙂
Lokata
Naszą parę - czyli Filipa i Martę - mieliście przyjemność już poznać we wpisie o kalendarzu ślubnym i wspólnocie majątkowej. Są już oni po weselu i stwierdzili, że pieniądze, które otrzymali w prezencie od babci jednego z nich - przyjmijmy na potrzeby historii kwotę 10 000 złotych (ułatwi nam ona obliczenia i inne takie 😉 ) - chcą wpłacić na lokatę w banku. Czytają taki jeden blog w sieci 😉 i wiedzą, że aktualnie mają możliwość zdeponować te pieniądze na trzy miesiące z oprocentowaniem 3,5% w skali roku. Długo się nie zastanawiając wybrali się do banku, aby otworzyć wybraną przez siebie lokatę i wpłacić na nią swój prezent. Wiedzą również, że po jej zakończeniu i odjęciu podatku belki otrzymają wraz ze swoimi pieniędzmi dodatkowe 69,90.
Zamiana
Ok. Nasza para opuszcza mury banku i wróci tu ponownie dopiero za 3 miesiące. Co się dzieje dalej? Bank jako instytucja, której głównym celem jest zarabianie pieniędzy musi teraz z gotówką naszej pary coś zrobić. W końcu obiecali im, że za 3 miesiące pomnożą tą kwotę i dzięki temu wypłacą im odsetki. Zanim do tego jednak dojdzie pieniądz z formy gotówkowej (czyli z fizycznej postaci) zamieni się w formę bezgotówkową (cyfrowy zapis w systemie banku). Oczywiście odwrotna akcja też ma rację bytu, ale dla naszej historii nie jest to teraz ważne. Kiedy dochodzi do takiej zamiany? W momencie wpłaty pieniędzy na lokatę. Jednocześnie nasza para zezwoliła na to, aby bank mógł rozporządzać tymi pieniędzmi wedle własnego uznania.
Pożyczka
To skąd się bierze zysk w takim przypadku? A no stąd, że bank zrobi to co robi od wieków - czyli pożyczy te pieniądze komuś innemu na wyższy procent po to, aby jednocześnie samemu zarobić i oddać procent z tego zarobku Filipowi i Marcie. Proste prawda? 😉 Przejdźmy teraz do tego jak wygląda taka procedura. Posiadając w zapisie elektronicznym 10 000 złotych od naszej pary bank może udzielić pożyczki komuś innemu. Należy zaznaczyć, że bank nie ma do dyspozycji całej tej kwoty.
Dlaczego? Dlatego, że jest zobowiązany przez Narodowy Bank Polski (NBP) do odłożenia 3,5% z wpłaconej do niego (banku) kwoty jako zabezpieczenie swojej płynności. Czyli z kwoty jaką wpłaciła nasza para (10 000 złotych) na poczet kredytu dla innych bank może przeznaczyć jedynie 9650 złotych. Reszta - czyli 350 złotych - zostaje odłożona na specjalnym koncie jako jego zabezpieczenie. Jest to tak zwana rezerwa obowiązkowa a te 3,5% to stopa rezerw obowiązkowych. Co ciekawe te 350 złotych odłożone na koncie w NBP też nie leży odłogiem. Pracuje - może nie jakoś bardzo mocno, ale jednak - na 0,5% w skali roku. Wracając do tematu. Teraz tą kwotę, która została (9650 złotych) bank może swobodnie komuś pożyczyć na odpowiednio wysoki procent, aby zarobić na siebie i na naszą parę.
Nie koniec
Osoba pożyczająca te pieniądze wyda je na jakiś konkretny przedmiot lub usługę. Natomiast osoba, która otrzyma je w zapłacie od pożyczającego również może wpłacić te pieniądze na lokatę lub konto oszczędnościowe. W ten oto sposób bank znowu wejdzie w posiadanie tej kwoty. Tak jak się pewnie domyślacie ponownie będzie zobligowany przez NBP do odłożenia 3,5% na swoim specjalnym koncie. Po dokonaniu tej operacji ponownie będzie mógł wykorzystać zdeponowaną kwotę w ramach nowej pożyczki.
Dla przykładu przyjmując, że będzie to cała dostępna kwota - czyli 9650 złotych - pożyczki i za całą tą kwotę zostanie nabyta jakaś usługa lub przedmiot. Osoba, która ją otrzyma może ją w całości ponownie wpłacić na depozyt. Bank z kwoty 9650 złotych znowu przeleje 3,5% do NBP - czyli 337,75 - a pozostałe 9313,25 złotego może przeznaczyć na kredyt. I tak w koło Macieju.
Pieniądz
Ale czekaj. To wychodzi na to, że bank wytworzył nagle z 10 000 złotych dodatkowe pieniądze, których nie miał?! Teoretycznie tak - praktycznie nie 🙂 To co opisałem powyżej jest jedynie teoretycznym zapisem tego co się dzieje z pieniądzem zdeponowanym w banku. W praktyce wygląda to odrobinę inaczej. Bank posiada pewne przywileje jakie zostały mu nadane przez państwo. Na podstawie tych praw ma możliwość kreacji pieniądza. Znaczy to tyle, że nie potrzebuje mieć wystarczającej ilości depozytów do tego, aby udzielić analogicznej ilości kredytów. W momencie, gdy do banku przychodzi klient po nowy kredyt bank stwarza nowy zapis elektroniczny, który jest formą bezgotówkową pieniądza.
Bank z punktu widzenia czystej teorii, aby udzielić komuś kredytu potrzebowałby mieć odpowiednią ilość pieniędzy zdeponowanych na swoich kontach. W praktyce nie potrzebuje on tego. Musi on jedynie tak kreować pieniądz, aby zachować swoją płynność. Nie należy się obawiać samej kreacji pieniądza. Jest ona ściśle powiązana z rzeczywistymi depozytami jakie posiada bank i mocno od nich zależy.
Kreacja
Sama kreacja pieniądza i jej wielkość jest ściśle powiązana z dwoma parametrami.
Są nimi:
- wysokość depozytu pierwotnego,
- wysokość stopy rezerwy obowiązkowej.
Posiadając te dwa parametry można wyliczyć jaką kwotę konkretny bank może wykreować na potrzeby kredytów.
Wylicza się ją za pomocą poniższego wzoru na mnożnik kreacji pieniądza:
m=1/r
gdzie: m to mnożnik kreacji pieniądza, r to stopa rezerwy obowiązkowej.
Stopa rezerwy obowiązkowej wynosi 3,5% co pozwala nam wyliczyć, że aktualny mnożnik kreacji pieniądza wynosi dokładnie 28,5714
Więc biorąc pod uwagę depozyt Filipa i Moniki - 10 000 złotych - ilość pieniędzy, którą na jego bazie może wykreować bank w formie bezgotówkowej wynosi aż 285 714,5 złote. To wszytko są pieniądze, które mogą zostać pożyczone i zainwestowane przez sektor bankowy. Docelowo wszystkie te odsetki, które zostaną wygenerowane z tych pożyczek (i nie tylko) pozwolą zarobić na procent dla naszej pary oraz na znaczny zysk dla banku.
KNF
Pomimo takich możliwości jakie dają przywileje państwowe banki nie mogą w nieskończoność kreować takiego bezgotówkowego pieniądza. Wręcz przeciwnie. Muszę się dokładnie trzymać wyżej wyliczonego mnożnika i odpowiedniego stosunku kredytów do depozytów. Na straży przestrzegania tych wszystkich przepisów stoi Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). To właśnie w jej gestii leży sprawowanie nadzoru nad sektorem bankowym oraz podejmowanie działań nad tym, aby cały system sprawnie funkcjonował.
Na czym zarabiają banki?
Banki zarabiają również na innych rzeczach niż tylko odsetki od spłacanych kredytów. Pomimo tego, że jest to ich główna i najbardziej dochodowa gałąź działalności posiadają przychody z innych i trochę mniej oczywistych źródeł.
Zaliczają się do nich między innymi:
- prowizje naliczane za udzielenie pożyczek gotówkowych lub hipotecznych,
- opłaty za prowadzenie konta, przelewy oraz karty,
- opłaty związane z wydawaniem zaświadczeń i operacji dokonywanych w oddziale banku,
- prowizje za sprzedaż usług lub produktów firm trzecich (np.: fundusze inwestycyjne
i ubezpieczeniowe), - prowizje za płatności kartą debetową i kredytową.
Widzimy, że to całkiem pokaźny wachlarz możliwości zarabiania pieniędzy przez banki. Oczywiście nie wszystkie będą nas dotyczyć bezpośrednio bo jest możliwość umiejętnego uniknięcia części z nich. Więcej na ten temat pisałem we wpisie jak mądrze korzystać z promocji bankowych 🙂 - klik. Niemniej wszystkie te opłaty, które nas mogą dotknąć są zawsze wypisane w tabeli opłat i prowizji. Dlatego warto się z nią zaznajomić. Zwrócimy uwagę na to, że wpłacając pieniądze na “darmowe” konto bankowe nie do końca może być ono darmowe jak ma w nazwie.
Oszczędności
Banki same w sobie mogą próbować oszczędzać na wydatkach, które ponoszą. W końcu trzeba utrzymywać olbrzymią ilość pracowników, placówek, sieci informatyczne itd. Jednym z takich pomysłów były swego czasu płatne wiadomości SMS dotyczące naszych rachunków bankowych. Nasze konto było po prostu obciążone dodatkową kwotą z tytułu otrzymania wiadomości SMS z banku np.: z informacją o przelewie na nasz rachunek. Szybko się z tego wycofano, ale taki epizod pozostał w pamięci i niektóre banki do tej pory mają część takich wiadomości płatnych. To samo dotyczy wypłat z bankomatów należących do innych banków niż nasz własny. Zalicza się do tego także prywatne sieci bankomatów. Aktualnie chcąc uniknąć tego rodzaju opłat należy albo wykupić odpowiedni pakiet w naszym rodzimym banku albo starać się przestrzegać zapisów
w tabeli opłat i prowizji 😉
Bankrut?
Czy tak wielka instytucja jaką jest bank może zbankrutować? Przecież zarabia i obraca tak wielkimi pieniędzmi. Oczywiście, że może. Biorąc pod uwagę to co napisałem powyżej na temat przepływu pieniądza jaki odbywa się pomiędzy nami, NBP a bankiem można wysnuć całkiem trafny wniosek mówiący o tym, że taki bank może stać się także bankrutem. Dlaczego?
Wiemy, że bank posiada zawsze mniej pieniędzy niż jest ulokowane w depozytach. Jest to spowodowane tym, że te pieniądze są skierowane do kredytobiorców. A Ci jak wiemy spłacają swoje wierzytelności w ratach i to zdecydowanie rozłożonych w czasie. Powoduje to sytuację, w której my jako właściciele tych pieniędzy mamy do nich swobodny dostęp. Bank natomiast do pieniędzy ulokowanych w kredytach już nie. Może to spowodować, problem w płynności banku i jego kłopoty, gdy z jakichś przyczyn klienci zaczną wypłacać pokaźne sumy pieniędzy a ściąganie długów od wierzycieli jest opóźnione. Do takiej sytuacji jednak nie powinno dojść ponieważ bank jest zobligowany do takiego zarządzania pieniędzmi w nim ulokowanymi, aby ta płynności była zawsze na najwyższym poziomie.
Upadek
Załóżmy przez moment, że jest inaczej. Co w takiej sytuacji? Na szczęście istnieją odpowiednie zabezpieczenia przed taką utratą płynności banku. Bank ma możliwość pożyczki w innym banku na cel spłaty swoich deponentów, którzy postanowili wyciągnąć, w krótkim czasie dużą ilość gotówki. Po za tym w sytuacji mocno krytycznej (czyli takiej gdzie bank bankowi nie chce już dać kredytu) do akcji wkracza NBP i wyciąga z tarapatów ów bank. Należy jednak nadmienić, że NBP jako bank centralny nie ma obowiązku robić tego zawsze. Dodatkowo zanim jeszcze udzieli takiej ostatniej deski ratunku, musi on wdrożyć plan naprawczy wymagany przez KNF (Komisję Nadzoru Finansowego), a który wynika z Prawa Bankowego. Jeśli i to nie pomoże i bank pomimo tego upadnie dla nas jako jego klientów najważniejsza jest jedna rzecz. Nosi ona nazwę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG).
BFG
Bankowy Fundusz Gwarancyjny jest polską instytucją, której głównym zadaniem jest pomoc bankom komercyjnym w razie ich niewypłacalności oraz zabezpieczenie depozytów pieniężnych jakie tam zostały ulokowane. Dla nas ważna jest ta druga funkcja do jakiej został powołany. W momencie gdy konkrety bank upada i nie jest w stanie wypłacić nam środków jakie w nim ulokowaliśmy to właśnie za pośrednictwem BFG możemy je odzyskać. Jest jednak pewne obostrzenie co do tego.
Ilość pieniędzy jaką mieliśmy zdeponowaną w upadającym banku nie może przekroczyć kwoty w wysokości 100 000 €. Dotyczy to wszystkich naszych kont i lokat założonych w upadłej instytucji. Wypłata naszych pieniędzy następuje po około 7 dniach od złożenia wniosku przez uprawnioną do tego instytucję bankową. Czyli wszyscy Ci, którzy mają mniej niż 100 000 € na swoich kontach (oczywiście po przeliczeniu ich na złotówki po uśrednionym kursie w NBP) mogą spać spokojnie 🙂
Czy teraz już wiesz skąd banki biorą pieniądze? 😉
Pozdrawiam.
Linki do powiązanych artykułów
- Jak oszczędzać pieniądze przy małym dziecku?
- Formalności po urodzeniu dziecka – co trzeba zrobić po porodzie?
- Bankowy Fundusz Gwarancyjny - czym jest i jak działa?
- Podstawowe zasady racjonalnego wydawania pieniędzy
- Jak wybrać dobre konto w banku?
- Czym jest piramida finansowa?
- 101 łatwych sposobów na oszczędzanie pieniędzy
- Promocje bankowe – jak mądrze z nich korzystać?
- Jak mądrze uzupełnić budżet domowy
Cześć! Mam na imię Jakub, ale wolę jak się mówi do mnie Kuba. Na co dzień pracuje na etacie (niezwiązanym z tematyką bloga), ale za to w nocy, gdy nikt nie patrzy - walczę ze złymi nawykami finansowymi oraz zmęczeniem, bo kto ma małe dziecko, ten wie, jakie to stawia przed nim wyzwania 😉 Dzięki temu nietypowemu hobby (mowa o finansach oczywiście 😉 ) zostałem bohaterem w naszym domu. Zresztą jak wiadomo - nie każdy heros musi nosić pelerynę 😉 Czytaj dalej
Mogą Cię zainteresować
Zostaw komentarz Cancel Comment
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Komentarze
J
25 lutego 2019 at 12:21
Jeśli bank udzieli kredytu na 285714 oprocentowanej na 3.5% (zalózmy minimalistycznie że na tyle samo co ta lokata) na 25 lat to po 3 miesiącach otrzyma 2495 z tytułu odsetek oraz 1796 z tytułu spłaty kapitału, czyli będzie miał 4291, podczas gdy zarobek na lokacie to 87.5, czyli niespełna 50 razy mniej. Najśmieszniejsze jest to że spłacony kapitał kredytowy to tak naprawdę zarobek banku, bo te pieniądze sam stworzył. Widać też, że bank nie może sobie pozwolić na „odpływ” pieniędzy z depozytu po tak krótkim czasie jak 3 miesiące, potrzebne jest 6-7 miesięcy, żeby odrobić te pieniądze z depozytu, To oczywiście przy założeniu zerowych kosztów, w praktyce przypuszczam, że gdzieś bliżej roku.
PS. Kiedy wreszcie wylaczysz moderacje komentarzy?
Jakub Skrobacz
25 lutego 2019 at 19:34
Tu masz całkowitą rację. Niestety aktualne stopy oprocentowania lokat są bardzo niskie. Nawet takie 3,5% na lokacie jest raczej dostępne tylko jako promocja dla nowych klientów.
Odnośnie odpływu pieniędzy z banku. Myślę, że jest on zabezpieczony na taką okoliczność. Przede wszystkim bank musi zachować swoją płynność więc im szybciej odrobi pożyczkę jaką u nas zaciągnął tym lepiej dla niego.
W sprawie drugiego pytania – moderacji nie wyłączę, ponieważ pojawia się na moim blogu coraz więcej spamerów i jestem po prostu zmuszony filtrować wszystkie wiadomości. Bez takich działań sekcja komentarzy zostałaby zalana treściami nie odpowiednimi. Tego wolałbym uniknąć 🙂
J
26 lutego 2019 at 09:22
Jak tam sobie chcesz, wystarczy dodać wyłączenie dla adresów email, z których były umieszczane już komentarze wcześniej. Zresztą nie przypominam sobie, żebym widział tu inne komentarze niż moje…
Jakub Skrobacz
26 lutego 2019 at 19:52
Dzięki za wyrozumiałość 🙂