Minęło kolejne 12 miesięcy, a to znak, że blog ma już dokładnie 2 lata. Ile udało mi się osiągnąć od poprzedniego podsumowania?
W którym kierunku dalej zmierzam oraz czego można się spodziewać w przyszłości? Garść podsumowań i przemyśleń z okazji drugich urodzin bloga.
Z początkiem roku kalendarzowego (oraz w sumie z jego końcem) autorzy wielu blogów publikują podsumowania minionego roku. Pojawiają się również plany na przyszłość oraz wyznaczane są nowe kierunki działania.
Nie powiem, że mnie to jakoś ominie, ponieważ miałem tę przyjemność uruchomić swojego bloga na początku roku 🙂 A z racji tego, że zbliżają się jego 2 urodziny, pozwoliłem sobie zebrać wszystkie swoje doświadczenia, wykresy itp. rzeczy w jednym wpisie urodzinowym. A oto właśnie on.
O ile poprzedni wpis urodzinowy był nieco okrojony z informacji - prowadziłem bloga za krótko, aby mieć jakieś porównanie - to ten artykuł będzie miał już mocne odniesienie w liczbach. W końcu mam do czego porównać zeszłoroczne wyniki, a to dla każdego twórcy jest dość ważne. Zresztą w nie jednym artykule na blogu pisałem, że aby coś poprawiać, należy to najpierw mierzyć. A to właśnie się działo w tle w całym minionym roku i dzisiaj światło dzienne ujrzą wyniki tego działania.
Już teraz muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony niektórymi z nich. I to nawet pomimo tego, że samemu mocno je śledziłem na przestrzeni ostatnich 52 tygodni. Ale to wszystko jest umieszczone we wpisie, więc teraz zapraszam Cię mocno, do przejrzenia tego, co działo się z blogiem i na blogu
w minionych 12 miesiącach jego działalności 🙂
Statystyki bloga
Tak jak w zeszłym roku ten wpis również zacznę od statystyk bloga. Te aktualne mam nareszcie do czego porównać 🙂 A to daje obraz moich działań na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy. I myślę, że jako autor mam się z czego cieszyć. Najpierw jednak podrzucę statystyki za ten rok, a poniżej przedstawię porównanie dwóch lat z prowadzenia bloga. Poproszę o werble i przechodzimy do prezentacji 😉
Niby sam wykres bardzo nie porywa 😉 Jakiś taki mały i płaski. W sumie wcale mnie nie dziwi taki jego odbiór, bo od grudnia zeszłego roku tak mocno wystrzelił do góry, że sam byłem w szoku, że coś takiego ma miejsce. I tutaj muszę powiedzieć, że jest to zamierzony-niezamierzony efekt. Już wyjaśniam.
Plan z zeszłego roku z mocniejszym uruchomieniem social mediów odniósł efekt. Ale same social media, które to spowodowały, wcale nie należały do tych z głównego nurtu 😉 Co mnie bardzo mile zaskoczyło i pokazało, że czytelnicy mogą być dosłownie wszędzie. Co jest bardzo ciekawym obrotem sprawy i to mocno rzutującym na większość wyników z tego roku. Ten wątek rozwinę niżej i tutaj skupie się jedynie nad statystykami 😉
Teraz nadszedł czas na porównanie dwóch lat prowadzenia bloga. I myślę, że mam co świętować. Praktycznie wszystkie słupki są na zielono. Co bardzo, ale to bardzo mnie cieszy. Bo dzięki tym informacją wiem, że trafiam z treściami do co raz to większej ilości osób. Czyli moja praca nad blogiem przynosi efekty 🙂 To potrafi zachęcić i zmotywować. W końcu wiedza na temat tego, że to, co robimy, ma pozytywny wydźwięk, jest niczym woda na młyńskie koło.
Łyżka dziegciu
Ale zanim ogłoszę pełen sukces, musi się znaleźć też miejsce na chwilę refleksji. Bo pomimo pięknej zieleni, która pojawia się na powyższej grafice, znalazły się też czerwone miejsca. A te warte są przeanalizowania, ponieważ mogą wskazywać pewne moje niedociągnięcia i miejsca, w których najnormalniej w świecie muszę się przyłożyć 😉
Pierwszym takim elementem, nad którym muszę popracować, są czasy trwania sesji. Czyli tak bardziej po ludzku - ilość czasu, który czytelnicy spędzają na blogu. Niby nie jest to jakoś krótko, bo średnio każdy z moich czytelników spędza na nim ponad 2 minuty, to jednak ta statystyka pokazuje, że albo moje artykuły są mniej ciekawe i wcześniej zamyka się okno przeglądarki z nim związane, albo pisze coraz to krócej 😉 Muszę to przemyśleć i wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość.
Kolejną rzeczą, która mocno się rzuca w oczy, są tak zwane sesje na użytkownika. Nie będę przytaczał definicji z Google Analytics odnośnie tego wskaźnika, ale dla mnie jest to o tyle ważna informacja, że pokazuje ilu użytkowników, wraca do mojego bloga. Nawet pomimo tego, że ich ilość wystrzeliła
w ostatnim czasie, to wróciło ich o wiele mniej niż poprzedniego roku. Zresztą widać to dobrze na kołach z prawej strony grafiki.
Wiem, że blogi eksperckie i poradnikowe odpowiadające na konkretne “bolączki” czytelników mogą się zmagać z takimi problemami. Taka kolej rzeczy i mnie to powinno akurat cieszyć, bo to znaczy, że moi czytelnicy znaleźli na moim blogu rozwiązanie swojego problemu. A skoro mają go już za sobą, to mogą się cieszyć życiem 😉 I w sumie o to chodzi. To jednak powoduje, że nie mają już potrzeby, mnie odwiedzać co jest swoistym paradoksem, ale cóż takie jest życie 😉
Podział czytelników
Mając za sobą już część związaną ze statystykami sprawdźmy kto przez ostatnie 12 miesięcy chętniej mnie czytał 😉
Jak łatwo można zobaczyć, Panie zdecydowanie chętniej zaglądały na mojego bloga niż Panowie. I to w dość dużym stopniu, bo stanowią aż 76% użytkowników (choć powinienem napisać użytkowniczek 😉 ), które zaglądają na bloga. Panowie to jedynie 24%. Mam co do tego własną teorię, którą przedstawię niżej. Teraz wrzucę za to porównanie z obu lat, w których mój blog jest dostępny w sieci.
Teraz jak na dłoni widać, że taka tendencja była już w poprzednim roku. Wtedy tłumaczyłem to tym, że tematyka z początków bloga była mocno związana z organizacją ślubu i wesela. To właśnie te artykuły przyciągnęły najwięcej osób i można to było zobaczyć w umieszczonej we wpisie liście najchętniej czytanych artykułów. Teraz taki wynik jest podyktowany (tak myślę oczywiście 😉 ) moimi działaniami w social mediach i platformach, na których się udzielam. A to właśnie na nich kobiety są bardziej aktywne niż mężczyźni. I to zapewne stąd taki wynik, a nie inny 🙂
Wiek czytelników
Przejdźmy do kolejnego wykresu (obiecuje te będą już ostanie 🙂 ) opisujący Wasz wiek. Tutaj przez ostatni rok nie zanotowałem jakichś dużych zmian. Cały czas największą rzeszą moich czytelników są osoby bardzo bliskie mojemu wiekowi. Czyli nowe pokolenie dorosłych, chcące zbudować
i ustabilizować swoją sytuację finansową. Stanowią oni nadal ponad 40% wszystkich moich czytelników.
Natomiast to, co będzie widać w porównaniu z zeszłym rokiem, delikatnie mnie zaskoczyło 🙂 Dla ułatwienia powiem, że niebieskie słupki oznaczają wiek czytelników z tego podsumowania (2019 rok) a pomarańczowy z poprzedniego (2018 rok).
Jak łatwo można zobaczyć ilość starszych czytelników zdecydowanie wzrosła. Za to najmłodsza ich grupa spadła. Mam odnośnie tego własny wniosek. A jest on spowodowany tym, że artykuły, które pojawiały się na blogu w poprzednim roku były pisanie na tematy, które nie do końca muszą teraz dotyczyć młodszej części czytelników. Nawiązywały one do pewnych spraw niebędących w tym momencie problematycznymi dla młodego człowieka i niespędzające mu snu z powiek 😉 Dojrzalszy czytelnik, potrzebuje wiedzy z całkiem innego zakresu niż jego młodszy odpowiednik.
Nie mniej cieszy mnie to, że moje treści (nawet pomimo tego, że czasami specyficznie pisane) znajdują czytelników w różnych grupach wiekowych. Co jest według mnie bardzo ważne, bo sprawy związane z finansami osobistymi dotyczą nas na każdym etapie życia. Bez znaczenia czy jesteśmy przed dwudziestką, czy po pięćdziesiątce 😉
Na czym czytamy najczęściej?
W tym roku nastąpiła prawdziwa rewolucja w tym, na jakich urządzeniach mój blog jest czytany.
W poprzednim roku podział był dość jasny i klarowny. Nawet mógłbym powiedzieć, że mocno przewidywalny. Najwięcej odsłon blog miał na urządzeniach stacjonarnych (71%) i mobilnych (27%).
W tym roku za to nastąpiło pełne odwrócenie tych statystyk 😉 Bo to właśnie urządzenia mobilne przejęły pałeczkę pierwszeństwa i mój blog był odwiedzany na nich aż w 62% przypadków. Za to komputery stacjonarne były używane tylko w 36% odsłon mojego bloga. To prawdziwa rewolucja pokazująca mi, że muszę się o wiele mocniej przyłożyć jeśli chodzi o optymalizację bloga pod urządzenia mobilne. Te z resztą na pewno będą coraz mocniej wpływać na wiele aspektów sieci i nie tylko ja powinien zacząć coś z tym robić 😉
Najczęściej czytane artykuły
To, które to artykuły najbardziej Was przyciągały w poprzednim roku? Już przedstawiam ich listę. Tak jak przy porównaniu na 1 urodziny bloga ich kolejność zamieszczam od końca 🙂 Tuż przed miejscem pierwszym podam pięć artykułów, które były trochę dalej. I na końcu przedstawię zwycięzcę roku 2019 w kategorii najpoczytniejszego artykuły 😉 Chyba muszę wprowadzić taką kategorię czy coś 😉
Podstawowe zasady oszczędzania pieniędzy
Ten wpis był pierwszym z serii trzech artykułów. Takim trochę trójkątem związanym
z pieniędzmi 😉 Dwa pozostałe mówiły o racjonalnych zasadach wydawania pieniędzy
i najczęstszych błędach finansowych, które popełniamy. Jednak to ten o oszczędzaniu przyciągnął największą ilość czytelników 🙂 Co mnie bardzo cieszy, bo w końcu dość sporo mówię i piszę
o odkładaniu na przyszłość. Dzięki temu widzę, że podobają Wam się takie treści i na pewno postaram się pisać o tym więcej.
Dieta pudełkowa - czy Ci się ona opłaca
Ten artykuł jest dla mnie pewnym zaskoczeniem. W sumie dość sporo ich w dzisiejszym podsumowaniu 😉 Nie mniej jednak nie spodziewałem się, że tak mocno rozniesie się on w sieci
i przyciągnie tak dużą ilość czytelników. To, co mogło w tym pomóc, to to, że w samym artykule porównuje między sobą koszty diety pudełkowej ze wszystkich województw w naszym kraju. Plus oczywiście staram się odpowiedzieć na pytanie, czy taki rodzaj diety w ogóle się opłaca. Jeśli myślisz
o tym, aby przejść na tego rodzaju sposób odżywiania, to sprawdź ten wpis 🙂
Łatwe sposoby na oszczędzanie pieniędzy
To był, a raczej jest, dość przyjemny artykuł 🙂 umieściłem w nim 101 sposób na to jak oszczędzać pieniądze. I co może zaskoczyć - tych sposobów jest jeszcze więcej, ale to nie miejsce i czas na to, aby o tym pisać. Nie mniej jednak wiele osób poszukuje odpowiedzi, dotyczącej łatwych sposobów na oszczędzanie pieniędzy, a ten wpis podaje je jak na tacy 😉 Więc jeśli samemu ich poszukujesz, to ręczę, że je znajdziesz, w tym wpisie 🙂 Od razu uprzedzę - nie wszystkie będą łatwe do wdrożenia od razu, ale na pewno będzie warto się nad nimi pochylić.
Dobre nawyki finansowe przydatne w oszczędzaniu
Ten wpis zajął drugie miejsce w zestawieniu 🙂 Pojawi się raz jeszcze później a ilość osób, która na niego trafiła, pochodzi bezpośrednio z social mediów. Cóż więcej można dodać 😉 Każdy kto szuka ułatwień dotyczących oszczędzania pieniędzy, ten wie, że to właśnie odpowiednie nawyki w tym najlepiej pomagają. A te znaleźć można właśnie w tym wpisie 🙂 Jak się je już wdroży to efekty będą powalające. Mówię całkiem serio 🙂
Zaraz przedstawię miejsce pierwsze ale zanim do tego dojdzie obiecane pozostałe
5 artykułów, które były najchętniej czytane w ostatnich 12 miesiącach:
- Złe nawyki finansowe utrudniające oszczędzanie
- Czas odhaczyć organizer ślubny
- Jak zaplanować budżet weselny?
- Wspólnota majątkowa, czyli co się zmienia po ślubie
- Najpopularniejsze mity dotyczące oszczędzania pieniędzy
A teraz numer jeden w ilości odsłon w roku 2019 🙂
Metoda 6 słoików - prosty sposób na oszczędzanie
To właśnie ten artykuł przyciągnął największą ilość osób w 2019 roku. To tak naprawdę dość prosty
i można powiedzieć intuicyjny sposób prowadzenia budżetu domowego. Bo podzielenie swoich zarobków na 6 słoików nikomu nie powinno sprawić problemu. A widząc statystyki tego wpisu, wiem, że osób, które już znają tę metodę, jest coraz więcej. I dobrze, bo umiejętne zarządzanie swoimi pieniędzmi jest jedną z tych rzeczy, które każdy powinien poznać 🙂
Moje social media
Teraz nadszedł czas przyjrzeć się moim social mediom. To w końcu one (oprócz wyszukiwarek) przyciągają moich czytelników do poszczególnych artykułów. Ponownie jak w zeszłym roku w tym miejscu znajdą się tylko te wpisy, które skupiły uwagę największej ilości czytelników. Jak z resztą będzie można zauważyć co medium to inne wpisy rzuciły im się w oczy 😉
Na Facebook'u królował wpis o dobrych nawykach finansowych. Dobrych, czyli jakich? Takich, które wspierają nas w oszczędzaniu pieniędzy 😉 Z resztą - każdy z nas chciałby móc ułatwiać sobie różne rzeczy. A to właśnie dobre nawyki nam to umożliwiają 😉 Bo, robimy coś bezwiednie i tak trochę mimochodem. A jeśli są to te dobre nawyki to jeszcze dla nas lepiej.
Jednym z podstawowych i niezwykle skutecznych sposobów obrony przed większością chwytów marketingowych jest zwykła i poczciwa lista zakupów😉https://t.co/h68yV0Iwrq#finansemlodych #wyprzedaze pic.twitter.com/mDARyeuM66
— Jakub Skrobacz (@jakub_skrobacz) December 9, 2019
Twitter to dość specyficzne medium. Nie mniej na nim również jestem dostępny, a w 2019 roku mój twitt o liście zakupów zdobył największą popularność 🙂 Czego się nie spodziewałem, bo przecież taka zwykła lista zakupów nie jest niczym szczególnym. Błąd 😉 Najwyraźniej to właśnie ona jest na tyle ważna, że przyciągnęła taką ilość osób na tej platformie, że pozwoliła temu postowi "pokonać" wszystkie inne. Także, pamiętajcie - zawsze na zakupy zabieraj listę zakupów 🙂
Wyświetl ten post na Instagramie.
Post udostępniony przez Finanse osobiste Budżet domowy (@jakub.skrobacz)
To właśnie ten wpis przyciągnął największą uwagę na Instagramie w minionym roku. Powiem, że wcale bardzo mnie to nie zaskoczyło. W końcu rozmowy o pieniądzach w związkach są równie ciężkie jak ich poruszanie z całkiem obcymi ludźmi. Mógłbym nawet powiedzieć, że cięższe, bo przecież spotyka się dwójka bliskich sobie osób, które jednak myślą, czują i podejmują decyzje na różnych poziomach i w różny sposób. Nie mniej cieszę się, że to właśnie ten post wypłynął na tak szerokie wody. Kto wie, komu mógł pomóc i jaki miał wpływ na pary, które go widziały 🙂
Teraz nadszedł czas na ostatnią platformę, na którą w tym roku wszedłem. A jest nią właśnie Pinterest. Podobno dość niszowy portal w Polsce, ale to właśnie za jego pośrednictwem pojawiła się
u mnie taka rzesza czytelników. Jeśli do tej pory zastanawiałeś się, skąd u mnie na blogu taki ruch
w ostatnim czasie, to jest to właśnie wina Pinteresta. A dokładniej powyższego pina skupiającego się wokół metody 6 słoików 🙂 Można powiedzieć, że to właśnie on "rozwalił" system i przyciągnął tak wielu czytelników na mojego bloga. Jeśli sam prowadzisz coś w social mediach to wiedz, że Pinterest działa 🙂 A to jest na to dowód. I to również ta platforma jest odpowiedzialna za taki napływ kobiet na bloga. Bo w dużej mierze to one właśnie korzystają z tego medium.
YouTube
Powyższy film jest zapisem wystąpienia, które miałem przyjemność przeprowadzić dla grupy ciekawskich studentów należących do Studenckiego Koła Naukowego Lider działającego przy Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. To było moje pierwsze wystąpienie na żywo przed publicznością 🙂 Chyba nie było tak źle co? 😉 Prezentacja dotyczyła Black Friday i budżetu studenckiego. Może jest to dziwne połączenie, ale po obejrzeniu mojego wystąpienia zobaczysz ile je łączy.
Live na FB
To był jak na razie pierwszy i mam nadzieje, że nie ostatni live na platformie Facebooka 😉 Na pewno był jedyny i z tego tez powodu ląduje w tym podsumowaniu. Liczę, że takich wydarzeń pojawi się więcej w tym roku. Ba, może to ja będę ich głównym prowadzącym 😉 W tym wystąpieniu byłem jedynie gościem u Beaty Martynowskiej - zapraszam na jej profil 🙂 Codziennie prowadzi live, więc może znajdziesz na nim coś, co Cię zainteresuje. Ten, w którym brałem udział, odpowiadał na pytanie, od czego zacząć przygodę z finansami osobistymi 🙂 Wiesz, od czego zacząć? 😉
Podziękowania
Nadszedł czas na podziękowania. W pierwszej kolejności kieruje je do swojej żony. Tak samo jak przy poprzednim podsumowaniu pragnę podkreślić, że to ona była pierwszym czytelnikiem, każdego artykułu 🙂 Za co jestem jej bardzo wdzięczny, bo wiele z tych tekstów, które ukazały się na blogu, jest też jej zasługą. A raczej forma i to jak są napisane. Wiecie, gdyby nie jej (czasem) krytyczny "rzut oka" na niektóre treści to nie koniecznie zawsze udawałoby mi się, przekazać wszytko tak spójnie jak chciałem 🙂 A dzięki niej, udaje mi się to nadal i jak widać po statystykach idzie mi w tym co raz to lepiej 🙂
Kolejna część podziękowań jest kierowana do moich subskrybentów oraz osób komentujących moje wpisy. Nie tylko tutaj na blogu, ale również w social mediach. Tworzycie zwartą grupę odbiorców, którzy napędzają w pewien sposób moją twórczość. Życzę sobie, aby z czasem Wasza grupa się powiększyła, ale wszystkim tym, którzy są ze mną w tym momencie na blogu, śle teraz podziękowania.
I ostatnia, ale nie mniej ważna grupa czytelników. Czyli właśnie ci, którzy może zajrzeli na bloga tylko raz i odnaleźli odpowiedź na nurtujące ich pytanie. Cieszę się, że mogłem pomóc i mam nadzieje, że wykorzystacie zdobytą na moim blogu wiedzę w sposób, który Wam pomoże. Może dzięki temu wrócicie tutaj za jakiś czas w poszukiwaniu kolejnych odpowiedzi. Ja na pewno będę tu czekał 😉
Plany na przyszłość
Co planuje w tym roku? Na pewno chcę popracować nad newsletterem, aby to on stał się głównym medium, poprzez które można dowiadywać się z pierwszej ręki co się u mnie i na blogu dzieje. Działa on praktycznie cały czas, ale na pewno chciałbym, aby się lepiej rozwinął. Z tego też powodu pracuje aktualnie (a raczej już jestem na finiszu 🙂 ) pewnej małej publikacji. Będzie miała ona formę e-booka i oczywiście będzie się skupiała na tematach związanych z finansami osobistymi. Inaczej być nie mogło 🙂
Jednak - co myślę, że najważniejsze - będzie on dostępny tylko i wyłącznie dla osób, które zapiszą się na moją listę mailingową. W innym przypadku nie będzie można wejść w jego posiadanie. Oczywiście nie zapominam o osobach, które już się zapisały do newslettera. One dostaną go w pierwszej kolejności, jak tylko zostanie on upubliczniony 🙂 Z resztą co środę otrzymują ode mnie specjalną wiadomość (którą i Ty po zapisaniu się będziesz otrzymywał) i to właśnie w nim go dla nich umieszczę. Także serdecznie już teraz zapraszam do zapisywania się na listę mailową 🙂
Kolejnym tematem, który w najbliższym czasie będzie mi bardzo bliski, jest związany
z nową kategorią i wielkimi zmianami, które w związku z nią nastaną. A jest nią tacierzyństwo 🙂 Tak, jak możecie się domyślić - spodziewam się wraz z żoną dziecka. I to on - tak to chłopiec 🙂 - będzie mocno dyktował to, o czym i w jaki sposób będę pisał w najbliższym czasie. Także możecie się spodziewać tematów zaczepiających powoli o sprawy związane z dziećmi i pieniędzmi. Jest to prawdziwe combo dla domowego budżetu, więc zakładam, że będzie on mocno zrewolucjonizowany.
Poza tymi powyższymi planami dalej chce mocno uczestniczyć w social mediach. Więc dodawajcie mnie do obserwowanych i polecajcie znajomym tego bloga 🙂 Wiedzy związanej z finansami osobistymi nigdy za mało. Jestem przekonany, że prędzej czy później każdemu się ona przyda. A lepiej już ją mieć niż w sytuacjach kryzysowych na szybko jej szukać 😉
Tort
To już koniec tego podsumowania. Sporo w nim informacji i myślę, że całkiem dobrze pokazuje to, czego udało mi się dokonać na przestrzeni poprzedniego roku. Czy mogło być lepiej? Zawsze, ale to już zależy w dużej mierze ode mnie:) Teraz czas na tort. Wiem, że nie jest on prawdziwy a tylko wirtualny, ale poczęstuj się 😉 Ten ma na pewno "0" kalorii, więc w boczki nie wejdzie 🙂
Pozdrawiam i do zobaczenia na blogu 🙂
Cześć.
PS. Jeszcze raz dzięki, że mnie czytasz 🙂
Linki do powiązanych artykułów
- Podstawowe zasady oszczędzania pieniędzy
- Dieta pudełkowa - czy Ci się ona opłaca?
- 101 łatwych sposobów na oszczędzanie pieniędzy
- Dobre nawyki finansowe przydatne w oszczędzaniu
- Złe nawyki finansowe utrudniające oszczędzanie
- Czas odhaczyć organizer ślubny
- Jak zaplanować budżet weselny?
- Wspólnota majątkowa czyli co się zmienia po ślubie
- Najpopularniejsze mity dotyczące oszczędzania pieniędzy
- Metoda 6 słoików - prosty sposób na oszczędzanie
- Jak się oprzeć chwytom marketingowym?
- Jak rozmawiać o pieniądzach w związku?
Cześć! Mam na imię Jakub, ale wolę jak się mówi do mnie Kuba. Na co dzień pracuje na etacie (niezwiązanym z tematyką bloga), ale za to w nocy, gdy nikt nie patrzy - walczę ze złymi nawykami finansowymi oraz zmęczeniem, bo kto ma małe dziecko, ten wie, jakie to stawia przed nim wyzwania 😉 Dzięki temu nietypowemu hobby (mowa o finansach oczywiście 😉 ) zostałem bohaterem w naszym domu. Zresztą jak wiadomo - nie każdy heros musi nosić pelerynę 😉 Czytaj dalej
Mogą Cię zainteresować
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Zostaw komentarz