Inflacja kosztów życia – jak jej uniknąć?

Czy zastanawiałeś się jak można uniknąć inflacji kosztów życia

Inflacja kosztów życia dotyczy nas wszystkich. Jest to efekt spowodowany dodatkową gotówką w Twoim portfelu. Sprawdź jak się przed nią bronić i nie wpadać w spiralę nieprzemyślanych zakupów i wydatków.

 

Jak każdy prowadzący (bez znaczenia czy bloga, czy teleturniej 😉 ) zawsze pragnąłem zacząć swój program od dobrego suchara 🙂 I dzisiaj nadeszła ta chwila, aby spełniło się moje małe marzenie. Uwaga zaczynam.

Jaka jest ulubiona kanapka każdego studenta? 😉

Daje Wam jeszcze momencik na zastanowienie się. Ok, czas już minął, przejdźmy do odpowiedzi 😉

Ulubioną kanapką każdego studenta jest chleb posmarowany nożem. Badam tsss 😉

Tak zdaje sobie świetnie sprawę z tego, że to suchar jakich mało, ale myślę, że idealnie nadaje się on na wstęp do dzisiejszego wpisu 🙂 Możecie pewnie zachodzić w głowę czemu? Zaraz wyjaśnię.

Student a inflacja kosztów życia

Przede wszystkim dlatego, że taki typowy student przez wiele osób postrzegany jest jako jednostka, która praktycznie bez ponoszenia większych kosztów jest w stanie się jakoś tam utrzymać. Zawsze znajdzie pieniądze na imprezę, na coś do zjedzenia i miejsce, żeby się przespać. I nie można zapomnieć o alkoholu. Jak każdy wie, wszyscy studenci piją go w ogromnych ilościach i praktycznie bez przerwy 😉

Jak bardzo byłaby to wizja oderwana od rzeczywistości i nie do końca prawdziwa to jakoś tak się nam w głowach utarło, że student niewiele potrzebuje do szczęścia. A i jeszcze mniej pieniędzy na to wszystko. Znaczy się, zawsze ich potrzebuje i można by przysiąc, że taki typowy student żyje ponad swój stan (co się często zdarza), ale to nie to będzie motywem przewodnim tego wpisu.

Dlaczego więc zacząłem od nich? Z prostej przyczyny. Bo ich wydatki w trakcie studiów są relatywnie niewielkie w porównaniu do ich potrzeb. Zaspokajają je w pełni dość niskim kosztem. Dopiero w późniejszym etapie zaczyna się, to o czym będzie dzisiejszy wpis. Czyli o inflacji kosztów życia 🙂


Znajdź mnie w social mediach


Inflacja

Zanim przejdę do tego czym jest inflacja kosztów życia wyjaśnię pierwszy człon tego zagadnienia. Czyli czym jest inflacja? Według Wikipedii inflacja to nic innego jak proces, który powoduje wzrost cen w gospodarce. Skutkuje on spadkiem wartości nabywczej pieniądza, jaki posiadamy w portfelu lub na koncie w banku.

Podchodząc do tego bardziej obrazowo. Wyobraźmy sobie koszyk na zakupy wypełniony po brzegi różnymi pysznościami. Przyjmijmy, że te zakupy 10 lat temu byłyby warte dokładnie 100 złotych. Chcąc dokonać takich samych zakupów dzisiaj, mielibyśmy dwie drogi do wyboru. Albo musielibyśmy na te zakupy przeznaczyć 117 złotych, albo nie moglibyśmy kupić tego co znajdowało się 10 lat temu w naszym koszyku. Niby to 17 złotych to nie jest tak dużo, ale w rzeczywistości aż tyle zabrakłoby nam dzisiaj do naszych hipotetycznych zakupów mając w portfelu tylko 100 złotych.

Właśnie w ten sposób działa inflacja. Rokrocznie nasze pieniądze są coraz mniej warte. Znaczy się, za tę samą kwotę rok w rok możemy kupić po prostu mniej lub na pokrycie tych samych wydatków musimy wyciągnąć z naszych kieszeni zdecydowanie więcej. W ten właśnie sposób inflacja uszczupla nasze portfele i podnosi koszty naszego życia.

Inflacja kosztów życia

Ok, dowiedzieliśmy się właśnie, czym jest inflacja. Tylko jaki ona ma wpływ na koszty naszego życia. W prostej linii taki, że chcąc żyć na tym samym poziomie teraz co 10 lat temu, musielibyśmy wydać zdecydowanie więcej pieniędzy. Owszem od tego czasu i nasza wypłata pewnie też poszła w górę, ale bardzo rzadko się zdarza, aby szła ona łeb w łeb z inflacją. Czyli teoretycznie zarabiamy więcej, ale życie również kosztuje nas  zdecydowanie więcej.

Tylko wiadomo, jak zarabiamy więcej to i chcielibyśmy wydawać więcej 😉 Nie ma co się temu dziwić. Ciężko jest oczekiwać od siebie, że dostając podwyżkę, stałą premię lub inny powtarzający się zastrzyk gotówki nie będziemy chcieli podnieść stopy naszego życia. Kupować lepszych ubrań, wychodzić częściej do restauracji czy pozwolić sobie na zamianę mieszkania na większe.

Jest to przecież takie naturalne, że wraz ze wzrostem naszych zarobków wzrastają nasze wydatki. Ale czekaj, czy na pewno jest to takie naturalne? Co się takiego zmieniło w naszym życiu, że nagle potrzebujemy więcej wydawać? 😉 Tak naprawdę nic się nie zmieniło 🙂 To my sami uważamy, że skoro zarabiamy więcej, to możemy więcej wydawać. Właśnie takie zachowanie jest potocznie nazywane inflacją kosztów życia. Czyli zwiększeniem naszych wydatków wraz ze wzrostem naszego wynagrodzenia 🙂

Inflacja kosztów życia i jak jej uniknąć

Styl życia a inflacja kosztów życia

Inflacja kosztów życia wiążę się jeszcze z jednym ciekawym zagadnieniem. Większość z nas uważa, że skoro zarabia lepsze pieniądze, niż te kilka lat temu to może sobie pozwolić na odrobinę więcej. Owszem tak jest, o ile jest to robione z głową i pewnym pomysłem. Bo jeśli podchodzimy do tego bezrefleksyjnie, to sami na siebie kręcimy sznur. Zarabiając więcej i wydając więcej, budujemy wokół siebie swoistą bańkę kosztów, jakie musimy ponosić. I o ile trzymając rękę na pulsie, bańka nie pęknie, to wystarczy drobne potknięcie (brak poduszki finansowej lub funduszu bezpieczeństwa) i leżymy, nie mogąc się podnieść, bo dociskają nas do ziemi koszty, które zwykliśmy ponosić. Nie stać nas na utrzymanie naszego wygodnego stylu życia, którego odpowiednio nie zabezpieczyliśmy.

Wystarczy przyjrzeć się popularnym gwiazdom sportu, estrady czy wielkiego ekranu. Ile to znanych nazwisk mających zapewnione w kontraktach milionowe gaże ogłosiło bankructwo? Zjadł je ich styl życia i koszty jego prowadzenia. Utrzymanie olbrzymich rezydencji, drogich samochodów, samolotów czy egzotycznych zwierząt doprowadziło do roztrwonienia majątku wartego miliony jak nie miliardy dolarów. Pokazuje to dobitnie, że nie ma takich pieniędzy, których nie da się wydać na wystawnie prowadzony styl życia.

Tylko czego się może nauczyć taki Kowalski od takie 50 Centa? 😉 Przede wszystkim tego, że wzrost zarobków wcale nie musi prowadzić do wzrostu wydatków. To my sami podświadomie uważamy, że skoro na więcej nas stać (w końcu zarabiamy więcej pieniędzy) to możemy więcej wydawać. Skoro byliśmy w stanie wyżyć i coś odłożyć zarabiając 2000 złotych to dalej będziemy w stanie za tyle wyżyć zarabiając 3000, 5000 czy nawet 10 000 złotych. Większa kasa tak naprawdę niczego nie zmienia a wpływa jedynie na nasze postrzeganie rzeczywistości 😉


Zaciekawiony wpisem? Jeśli tak to dołącz do mojego newslettera, aby zawsze być z nimi na bieżąco 🙂 Zaczekaj to jeszcze nie wszystko - dodatkowo otrzymasz DARMOWEGO e-booka pomagającego oszczędzać pieniądze 🙂


Jak uniknąć inflacji kosztów życia?

Ok. Tylko jak się bronić przed inflacją kosztów życia? Czy jest jakiś sposób na to, aby cieszyć się większymi pieniędzmi i jednocześnie nie wpadać w karuzele konsumpcjonizmu? Pewnie, że są 🙂 Choć nie zawsze muszą być one łatwe. Wiele w tej kwestii zależy od nas samych i naszego podejścia do świata i naszych wydatków.

1. Wydatki < Dochody

Przede wszystkim trzeba pamiętać o podstawowej i chyba najważniejszej kwestii, jaką jest trzymanie naszych wydatków na wodzy. W innym przypadku na pewno wpadniemy w szczęki inflacji kosztów życia. Najlepszą opcją byłoby w ogóle nie zwiększać swoich wydatków wraz ze wzrostem naszych zarobków. Wiem, że to nie jest łatwe zadanie, bo przecież “należy mi się” i nie piszę tego z przekąsem, bo tak jest. Z drugiej jednak strony większe dochody nie muszą zwiększać naszych wydatków, a nasz styl życia nie musi wzrastać wraz ze wzrostem wpływów na konto.

2. Nie zadłużaj się

Ten punkt jest pośrednio związany z tym co napisałem powyżej. Zarabiając więcej, możemy wydawać więcej, przy jednoczesnym zadłużaniu się na więcej. Po prostu zwiększa się nasza zdolność kredytowa. W momencie jak już jesteśmy pod ścianą, a koszty naszego życia powoli przekraczają możliwości jego pokrycia (inflacja szaleje w najlepsze) naturalnym pomysłem jest się zadłużyć. A banki nam to niestety ułatwiają. Mamy większe zarobki to i pojawia się większa zdolność kredytowa. W pewien sposób koło się zamyka. Im zdolność kredytowa jest wyższa, tym w większe kłopoty możemy wpaść, chcąc pokrywać coraz to większe wydatki na utrzymanie naszego stylu życia.

3. Kredyt

A co jeśli już mam kredyt? Przede wszystkim warto przeanalizować swój budżet domowy i postarać się go zoptymalizować. W miarę możliwości ograniczyć wydatki w tych miejscach, gdzie się tylko da i nadprogramową gotówkę skierować na spłatę zadłużenia. W końcu mamy więcej pieniędzy to warto je przeznaczyć na szybszą spłatę wierzytelności 😉 Natomiast jeśli mamy kredyt niezwiązany z inflacją kosztów życia to jeszcze lepiej. Jeśli w ogóle można tak powiedzieć 😉 Większe zarobki, pozwolą nam się szybciej od niego uwolnić. To dopiero będzie zastrzyk gotówki, gdy tylko uda się spłacić takie zadłużenie. Na pewno mocno to odczujemy - oczywiście w pozytywny sposób 🙂

4. Oszczędzaj

Odwróćmy na chwilę sytuację. Skoro zarabiam więcej a koszty mojego życia nie wzrastają to co mogę zrobić z dodatkowymi pieniędzmi? Według mnie (jeśli to tylko możliwe) najlepiej je po prostu odkładać i budować swoje zaplecze finansowe. Jeśli nasze potrzeby nie wzrastają i aktualne zarobki są dla nas wystarczające to, po co coś zmieniać 😉 Całość podwyżki można zacząć odkładać i obserwować jak nasze oszczędności powoli rosną.

Jeśli jednak uważasz, że potrzebujesz podnieść swoją stopę życiową, to staraj się nie przeznaczać na ten cel całej dodatkowej kwoty pieniędzy. Odłóż przynajmniej połowę z podwyżki ekstra. Możesz nawet więcej niż te 50%, ale najważniejsze jest to, aby nie wykorzystywać całości dodatkowej gotówki 🙂

5. Nauka

Nic nie jest tak dobrą inwestycją jak własny rozwój. Jeśli chcesz wydawać te wszystkie dodatkowe pieniądze, które otrzymujesz, wydawaj je mądrze. Jednym z takich sposobów jest ich inwestycja w samego siebie. To ona przyniesie największą stopę zwrotu w przyszłości, a Ty z pewnością nie odczujesz inflacji kosztów życia przez to, że zdobyłeś dodatkowe umiejętności. Dzięki nim możesz za jakiś czas osiągnąć jeszcze lepsze profity, które teraz wydają Ci się nieosiągalne.


6. Znajomi

Starajmy się nie zwracać uwagi na znajomych i na to jak oni zarządzają swoimi pieniędzmi. Często porównujemy się do innych osób z naszego otoczenia i widząc nowe samochody, ekskluzywne wycieczki oraz drogie gadżety sami chcemy je mieć. W końcu niby mamy na to pieniądze, bo zarabiamy ich coraz to więcej. Tak naprawdę jednak nie musimy tego robić i nikt nas do tego nie zmusza. To my sami najlepiej wiemy, na co mamy ochotę a na co nie. Warto przemyśleć czy rzeczywiście chcemy wydać na konkretny przedmiot nasze ciężko zarobione pieniądze. Nie warto dokonywać drogich zakupów tylko z tego powodu, że wypada coś posiadać. Nawet gdy wiemy, że nas na to stać.

7. Konsumpcja

Ten punkt nawiązuje do powyższego. Sami często nakręcamy się na dodatkowe zakupy, wycieczki i tym podobne drogie wydatki - często z resztą niepotrzebne. Pokusa jest tym silniejsza im więcej mamy w portfelu. Wpadnięcie w taką zakupową spiralę powoduje, że z czasem chcemy wydawać jeszcze więcej na jeszcze większą ilość rzeczy. Naturalne jest to, że sprawia nam to przyjemność, ale niestety takie nieprzemyślane zakupy mogą powodować tylko i wyłącznie większą dziurę w naszym budżecie. Z czasem będzie ją coraz to trudniej załatać, a powiększona dodatkowym kredytem nie doprowadzi do niczego dobrego.

Zasada uwolnienia

Czym jest zasada uwolnienia? Jest to pewien mechanizm pozwalający Ci cieszyć się dodatkowymi pieniędzmi przy jednoczesnym unikaniu inflacji kosztów życia. Polega on na tym, że pieniądze, które otrzymujesz w ramach np.: podwyżki przeznaczasz w 100% na oszczędności. Można je traktować trochę tak, jakby ich nigdy nie było. Ten okres “zamrożenia” trwa do momentu otrzymania następnej podwyżki. Dopiero wtedy pozwalamy sobie uwolnić pieniądze, jakie do tej pory odkładaliśmy, a na ich miejsce wprowadzamy te, które mamy dostać teraz.

W ten sposób uwalniamy pierwszą podwyżkę i wcielamy ją do naszego budżetu, a nowa podwyżka jest przeznaczana na poczet oszczędności 🙂 I tak w kółko. Dzięki takiemu zabiegowi nie odczuwamy tak mocno wzrostu inflacji kosztów naszego życia i jednocześnie na spokojnie oszczędzamy. Oczywiście wymaga to pewnego samozaparcia w kroczeniu tą drogą, ale pozwala nam kontrolować wzrost naszych wydatków w czasie i jednocześnie budować nasze zaplecze finansowe. Kto wie, czy korzystając z tej metody będziemy w ogóle mieli potrzebę przeznaczać te dodatkowe pieniądze na poczet naszych nowych wydatków 🙂

Poza tym ta zasada może działać na nas odrobinę motywująco. Skoro wiemy, że mamy już dodatkowe pieniądze i możemy zacząć z nich korzystać dopiero wtedy, gdy będziemy w posiadaniu nowych, to możemy zechcieć jak najszybciej osiągnąć kolejny próg zarobkowy. Jak widać płyną z tej prostej zasady same profity więc może warto mieć ją na uwadze 🙂

Jednorazowo

Od razu odniosę się do pewnej sytuacji, która może Wam się pojawić w głowie. Czy jak jednorazowo wydam większą kwotę na wyjazd, weekend lub drogi gadżet to już dochodzi do inflacji kosztów życia? Od razu odpowiem, że nie 🙂 W 100% rozumiem to, że po otrzymaniu podwyżki, nagrody lub premii jesteśmy w euforii i coś chcemy z tym zrobić 🙂 To jest całkiem naturalna reakcja i ja też jej podlegam 🙂 W końcu ciężko pracowaliśmy na poczet tego, aby wypracować sobie tę premię lub podwyżkę.

Ważne jest to, aby nie weszła nam w krew taka euforyczna chęć zakupu przy każdej wypłacie 😉 Jednorazowo nic się nie stanie jeśli przeznaczymy całość ekstra dochodu na poczet takiego zakupu. Gorzej będzie jeśli będziemy robić tak co miesiąc i co miesiąc będziemy ją w całości wydawać. To już niechybnie grozi inflacją kosztów życia a przecież tego chcemy uniknąć 🙂



Czy zawsze dopada nas inflacja kosztów życia?

We wszystkich dotychczasowych przykładach pokazałem, że inflacja kosztów życia jest jednoznacznie powiązana z inflacją stylu życia. Ale czy jest tak zawsze? No właśnie nie do końca 🙂 Biorąc pod uwagę pewne specyficzne sytuacje, które czekają nas w życiu, można powiedzieć, że inflacja stylu życia i inflacja kosztów życia nie zawsze jest ze sobą powiązana. Zaraz Wam te przykłady zaprezentuje 😉

Narodziny dziecka

Najpierw odniosę się do sytuacji, w której zwiększa się inflacja kosztów życia bez jednoczesnego wzrostu stylu życia. Takim przykładem są narodziny dziecka 🙂 Dla każdego rodzica, jest to najwspanialsza chwila w życiu. Pojawienie się na świecie takiego małego bąbla jest zawsze pełnym radości momentem. Ale starając się spojrzeć na zaistniałą sytuację z punktu widzenia wydatków rodzinnych widać, że koszty, jakie poniesie nasza para, zdecydowanie poszybują w górę. I niestety nie będzie się dało, tego uniknąć.

Jasno widać na tym przykładzie, że koszty życia naszej rodziny się podniosą, ale bez jednoznacznego podniesienia ich stylu. Podejrzewam, że niektórzy stwierdzą nawet, że uległ on pogorszeniu 😉 Wszyscy gdzieś z tyłu głowy mamy zapisany obraz wiecznie niewyspanych rodziców gnających na złamanie karku, aby ze wszystkim się wyrobić 😉

Daleki wschód

A teraz odwróćmy sytuację. Ponownie mamy parę, ale tym razem bezdzietną i pracującą na własny rachunek. Postanawiają oni z racji zawodu, jaki wykonują, że nie muszą mieszkać w Polsce, a mogą się wyprowadzić w dowolne miejsce na Ziemi. I tak też robią. Obierają kierunek daleko wschodni i się tam przenoszą. Ich pensje dalej są na tym samym poziomie, ale koszty, które ponoszą w nowym miejscu życia, są już zdecydowanie niższe.

Naturalnie prowadzi to do tego, że wydając te same pieniądze co u nas w kraju, mogą sobie pozwolić na zdecydowanie więcej. Lub odwrotnie - prowadząc dokładnie taki sam styl życia jaki prowadzili u nas w kraju, wydają znacznie mniej 🙂 Z ich punktu widzenia, ich styl życia się im poprawił, ale bez znaczącego podniesienia jego kosztów. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że ich koszty są nawet mniejsze. Poza tym zdjęcia, jakie umieszczają na Instagramie i Facebooku poruszają wyobraźnie, w jakich to luksusach to oni teraz nie żyją 😉

Przykłady

Powyższe przykłady są dosyć specyficzne, ale według mnie dobrze obrazują, że inflacja kosztów życia nie zawsze musi iść w parze z inflacją stylu życia 🙂 Pomimo tego, że zazwyczaj są one tożsame i trzymają się razem to w zależności, na jakim etapie życia jesteśmy, mogą nam one towarzyszyć lub wręcz przeciwnie. Nie mniej jednak warto zwracać na nie uwagę. Przede wszystkim po to, aby ich unikać i starać się jak najlepiej rozpoznawać symptomy ich pojawienia się. Dzięki temu w pełni świadomi będziemy mogli im przeciwdziałać i budować swoje zaplecze finansowe 🙂

A czy uważasz, że inflacja kosztów życia dotyczy również Ciebie czy może udaje Ci się jej jak do tej pory uniknąć? 🙂

Pozdrawiam.

Lista sposobów na to aby inflacja kosztów życia nas nie dopadła

Jakub Skrobacz

Cześć! Mam na imię Jakub, ale wolę jak się mówi do mnie Kuba. Na co dzień pracuje na etacie (niezwiązanym z tematyką bloga), ale za to w nocy, gdy nikt nie patrzy - walczę ze złymi nawykami finansowymi oraz zmęczeniem, bo kto ma małe dziecko, ten wie, jakie to stawia przed nim wyzwania 😉 Dzięki temu nietypowemu hobby (mowa o finansach oczywiście 😉 ) zostałem bohaterem w naszym domu. Zresztą jak wiadomo - nie każdy heros musi nosić pelerynę 😉 Czytaj dalej

Komentarze

Naprawdę dobrze napisane. Wielu autorom wydaje się, że posiadają odpowiednią wiedzę na ten temat, ale z przykrością stwierdzam, że tak nie jest. Stąd też moje pozytywne zaskoczenie. Gratki. Koniecznie będę polecał to miejsce i częściej odwiedzał aby zobaczyć nowe artykuły.

Wielkie dzięki 🙂 Mam nadzieje, że reszta artykułów też sprosta Twoim oczekiwaniom 😉

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.