Czy zastanawiałeś się kiedyś ile kosztuje przejście na dietę? Taką, która ma zbliżyć Cię do wymarzonego wyglądu, wagi i przede wszystkim lepszego samopoczucia? Jeśli tak to w tym tekście znajdziesz kilka podpowiedzi jak się do tego przygotować oraz kilka rad jak ograniczyć koszty z tym związane.
Styczeń jest bardzo szczególnym miesiącem. Nie tylko dlatego, że jest pierwszy. Ma on to do siebie, że jest on punktem startu wielu naszych noworocznych postanowień. Bo właśnie w trakcie jego trwania czujemy największą chęć zmian w naszym życiu. W końcu - nowy rok, nowy ja 😉
Taką szybką listą najczęściej wymienianych postanowień noworocznych jaką można wymyślić jest chyba ta podana niżej (kolejność losowa):
- rzucenie palenia,
- utrata wagi,
- nauka języka obcego,
- budowa zaplecza finansowego (klik).
Odnośnie tego pierwszego postanowienia pisałem już w kontekście budowy pierwszych oszczędności - klik. Polecam ten artykuł wszystkim, którzy chcieliby coś zrobić z tym paskudnym nałogiem. Uwierzcie lub nie, ale rezygnując z tej wątpliwej “przyjemności” w Waszych budżetach domowych znajdzie się na prawdę ekstra kasa, której właśnie teraz możecie potrzebować 🙂 Rzucenie palenia nie tylko pozytywnie wpłynie na Wasze zdrowie, ale i pozwoli Wam znaleźć dodatkowy grosz potrzebny np. na wakacyjny wyjazd.
Drugim postanowieniem wymienionym na mojej liście jest chęć pozbycia się kilku nadprogramowych kilogramów. Jak wspomniałem akapit wyżej - wakacje tuż, tuż - i podejrzewam, że większość z nas chciałaby się dobrze czuć w swoim ciele wygrzewając się na ciepłej plaży. Zima i Święta mają to do siebie, że zapominamy się częściej niż zwykle 🙂 No co, jak co, ale trzeba sobie czasem poprawić nastrój jakąś czekoladką lub innym smakołykiem w te zimne i ponure zimowe dni.
Ma to niestety pewne smutne konsekwencje, które odkładają się na naszych brzuchach w postaci niechcianej fałdki 😉 Z racji tego, że weszliśmy w nowy rok wykorzystajmy ten zapał jaki w nas drzemie i zróbmy coś z tym. Zwłaszcza, że w tym okresie półki sklepowe są pełne promocji na sprzęty do ćwiczeń oraz zdrowe produkty spożywcze. Wręcz zachęcając nas do zabrania się za swoje niechciane kilogramy. Dietetycy, aż zacierają ręce widząc te długie kolejki pod swoimi gabinetami 😉 A drzwi siłowni i klubów fitness się nie zamykają. Wszyscy ruszamy szturmem pozbywać się zbędnych kilogramów w noworocznych postanowieniach.
Podział kosztów
Skoro jest to wpis związany z kosztami przejścia na dietę - oraz ogólnej poprawy swojej kondycji fizycznej bo te dwa elementy są ze ze sobą często mocno powiązane - chciałbym najpierw wprowadzić podział na ich rodzaje. Zwrócić uwagę na to z czego można sobie nie zdawać sprawy w momencie podjęcia się wypełnienia swojego postanowienia noworocznego 🙂
Najłatwiej podzielić koszty według kategorii na:
- jednorazowe,
- stałe,
- ukryte.
Pomimo tego, że te opisy mogą być na razie dość mgliste to poniżej postaram się je odpowiednio przedstawić. Tak abyście mieli jak najlepsze rozeznanie w tym na co musicie się przygotować i co czeka na Was w najbliższym czasie.
Koszty jednorazowe
W tej kategorii umieściłem wszystkie te rzeczy i produkty jakie zostaną kupione najprawdopodobniej tylko raz na przestrzeni dłuższego czasu.
Znajdują się tutaj przede wszystkim różnego rodzaju:
- pojemniki do przenoszenia żywności,
- tekstylia: ubrania (koszulki, buty itp.) oraz torby i plecaki,
- sprzęt wykorzystywany do ćwiczeń (stepper, rower, hantle, maty itp.),
- dodatkowy sprzęt AGD i wyposażenia kuchni (blender, waga, noże itp.).
Czyli wszystko to co musimy sobie kupić na starcie przechodzenia na dietę. Podejrzewam, że część z tych przedmiotów jest już w naszych łazienkach i kuchniach i nie trzeba ich kupować ponownie. Nie mniej jednak przy ich braku jesteśmy poniekąd zmuszeni do ich zakupu co może poważnie obciążyć nasz budżet domowy.
Koszty stałe
W tej kategorii znajdą się przedmioty, które będą kupowane cyklicznie. W większych lub mniejszych odstępach czasu i w zależności jak szybko będą Ci się kończyć. To właśnie one będą generować stałe koszta w miesięcznym rozliczeniu i najbardziej go obciążać.
Zalicza się do nich między innymi:
- wydatki na jedzenie,
- suplementacja,
- dietetyk,
- trener,
- wejściówki na siłownie, basen itd.
- dodatkowe badania.
Czyli wszystkie te rzeczy bez, których niejednokrotnie nie da się obejść. Część z nich jak np. wydatki na jedzenie zostaną całkowicie wywrócone do góry nogami. Prawdopodobnie od nowa będą budowane Twoje nawyki żywieniowe, ale tym nie należy się specjalnie przejmować. Tak czy inaczej żywność jest podstawową częścią każdego budżetu domowego i jego stałym kosztem.
Większym obciążeniem za to mogą być wizyty u specjalistów, wejściówki lub suplementacja. To one są takim wydatkiem, który poniekąd dodatkowo bierzemy w pakiecie z chęcią poprawienia swojego wyglądu. Chcąc lub nie, nie unikniemy ich i musimy się na nie odpowiednio zawczasu przygotować.
Zaciekawiony wpisem? Jeśli tak to dołącz do mojego newslettera, aby zawsze być z nimi na bieżąco 🙂 Zaczekaj to jeszcze nie wszystko - dodatkowo otrzymasz DARMOWEGO e-booka pomagającego oszczędzać pieniądze 🙂
Koszty ukryte
Czym są te koszty ukryte? W tej tajemniczo brzmiącej kategorii umieściłem te wydatki, których na pozór w pierwszej kolejności nie widzimy. Niejednokrotnie też nie zdajemy sobie sprawy, że w ogóle je ponosimy a zauważamy je dopiero po pewnym czasie.
Są to między innymi:
- dodatkowe koszta transportu,
- czas poświęcony na przejazdy, treningi i przygotowanie posiłków,
- zmęczenie psychiczne oraz fizyczne.
Właśnie tak. Należy brać pod uwagę to, że jeśli podejmiemy się chęci uczestnictwa w dodatkowych zajęciach na siłowni czy w klubie fitness będziemy musieli się tam w jakiś sposób dostać. Czy to autem, czy komunikacją miejska. Generuje to ekstra (może nie jakieś wielkie, ale jednak) obciążenie w naszym budżecie domowym.
Oprócz tego, należy przeznaczyć dodatkowo pewną ilość czasu na dojazdy, treningi oraz na okres spędzony na przygotowywaniu posiłków. O ile czas poświęcony treningom będzie w pewien sposób stały to w pozostałych aspektach może się on znacząco różnić. Im dalej mamy do klubu fitness lub na siłownie tym więcej czasu nam zajmie sama podróż. Dotyczy to również gotowania. Im niższe są nasze umiejętności w posługiwaniu się nożem i patelnią tym więcej tego czasu będziemy musieli temu poświęcić. I na odwrót. Im bliżej będziemy mieli na siłownie i im lepsze będą nasze umiejętności w gotowaniu tym mniej czasu nam to będzie zajmować.
Dochodzi do tego również zmęczenie fizyczne i psychiczne. Na początku będzie ono tym większe im większe mieliśmy zaległości w jakiejkolwiek formie ruchu. Na pewno wraz z czasem poświęconym na treningi zacznie się to zmieniać. Spostrzeżemy, że nasze kilogramy uciekają a my sami mamy więcej energii i takiej wewnętrznej siły. Da nam to motywację do wytrwania w naszym wyzwaniu, ale potrzeba na to odrobinę cierpliwości, aby zmiany jakie wprowadzamy w życie zaczęły dawać profity.
Z szerszej perspektywy
Ogólnie rzecz ujmując nasze koszta drastycznie poszybują w górę na przestrzeni pierwszych kilku miesięcy od podjęcia się wyzwania związanego z utratą wagi. Pojawią się w naszym budżecie pewne wydatki, których do tej pory w nim nie było i niestety nie będziemy w stanie ich uniknąć. Można próbować je jedynie ograniczać - o tym wspomnę parę akapitów niżej.
Sposób zarządzania naszym czasem również będzie musiał ulec zmianie. Bez tego - niestety - nie uda nam się wytrwać w naszym postanowieniu. Jest to trudna sztuka, ale warto się jej nauczyć. Im głębiej człowiek wejdzie w rytm treningów, posiłków itd. tym szybciej się do tego przyzwyczai. Naturalnie przyjdzie również umiejętne planowanie swojego czasu oraz organizacja wszystkiego tak, aby trzymać się swoich planów i założeń. Pierwsze sukcesy będą taką trampoliną pozwalającą osiągnąć kolejne wyznaczone przez nas cele.
Profity
To co do tej pory napisałem może być lekko odstraszające. Miało to jedynie na celu wskazanie i skategoryzowanie kosztów, które będzie trzeba ponieść w związku z przejściem na dietę oraz podjęciem się postanowienia o utracie wagi. Nadszedł, więc najlepszy moment na to, aby przedstawić profity płynące ze zmiany naszych nawyków żywieniowych oraz wysiłku włożonego w utratę zbędnych kilogramów.
Budżet domowy
Oprócz ogólnie przyjętej poprawy wagi zmiana sposobu żywienia może mieć zbawienny wpływ na nasz budżet domowy. Wiedząc jak się będziemy odżywiać o wiele łatwiej będzie nam robić zakupy. Konkretna lista produktów, które będziemy kupować wyeliminuje poniekąd uleganie chęci sięgnięcia po coś spoza niej. Człowiek przestanie zwracać uwagę na inne produkty spożywcze i skupi się tylko na tym co aktualnie konsumuje. Pierwsze zakupy mogą się okazać swego rodzaju szokiem i podnieść nasze wydatki, ale z perspektywy czasu kolejne będą zdecydowanie niższe. Może się nawet okazać, że ograniczą się one do o wiele niższych kwot niż do tej pory na to przeznaczaliśmy.
Po za tym jeśli nie lubisz robić zakupów - tak jak ja - to teraz wyjście do sklepu stanie się o wiele łatwiejsze. Lista konkretnych produktów ułatwi ich wybór oraz przyspieszy cały proces. Wpadnięcie do sklepu, wzięcie czego nam trzeba i wypadnięcie 🙂 Rozwiązuje to jeszcze jeden kłopot. Koniec z zastanawianiem się co kupić na obiad lub kolację. Po prostu wiemy co i kiedy jemy i ściąga nam to ten problem z głowy 😉 Nic tylko się cieszyć.
Marnowanie jedzenia
Przestaniemy wyrzucać jedzenie. Jeśli do tej pory miałeś z tym problem i w Twojej lodówce potrafił “zakwitnąć” zielony grzybek to teraz się on rozwiąże. W końcu wiesz co i kiedy jesz, więc kupujesz tylko to co Ci potrzebne. Nic po za tym. Koniec z gotowaniem za dużych porcji jedzenia, które następnie zostaną włożone do lodówki na bliżej nieokreślony czas. Jak wiadomo - ląduje to później wszystko w koszu i proces zaczyna się od nowa.
Silna wola
Silna wola to jeden z tych elementów, które się u Ciebie na pewno poprawią. Asertywność wskoczy na wyższy LVL , gdy będzie trzeba odmówić babci dokładki ziemniaczków i kotlecika 😉 A nie należy to do najłatwiejszej rzeczy na świecie jak wszyscy wiemy. Zacznie nas rozpierać duma jak tylko odmówimy sobie sięgnięcia po czekoladę wiedząc, że to ona jest naszą słabością. W moim przypadku właśnie tak jest a teraz udało mi się nad tym zapanować 😉
Pewność siebie
Każdy dzień, który wytrwamy w naszym postanowieniu przełoży się na poprawę naszej samooceny. Każde pół kilograma, które stracimy da pozytywnego kopa do tego, aby dalej starać się wytrzymać na drodze ku poprawie naszego wyglądu. Widząc pozytywne efekty pracy, którą wkładamy w naszą przemianę spowoduje, że będziemy czuć się coraz lepiej w swoim ciele. Rzeczy, które do pewnego momentu były poza naszym zasięgiem zaczną być przez nas widziane jako całkiem osiągalne. I tak trzymać 🙂
Planowanie
Umiejętności związane z planowaniem ulegną zdecydowanej poprawie. Dzień ma jedynie 24h a zmieszczenie w nim ośmiu godzin pracy, dojazdów, treningów, gotowania, sprzątania i znalezienia odrobiny czasu na spędzenie go z rodziną potrafi z nas wyciągnąć nie odkryte do tej pory pokłady kreatywnego myślenia. Ajć zapomniałem o odpoczynku 😉 - on również jest potrzebny i nie możemy o nim zapomnieć. Dlatego chcąc nie chcąc nasz zmysł planera samoistnie się poprawi, aby pomóc nam w ogarnięciu wszystkiego.
Podniesiemy skill
Jak tylko zdecydujemy się gotować samemu to zobaczysz jak poprawią się Twoje umiejętności kulinarne. To może się z czasem przeobrazić w nowe, wspaniałe hobby 🙂 Już nie straszne będą Ci próby wykrzesania z siebie czegoś więcej niż sosu z torebki - ba nawet samemu zrobisz lepszy. Gwarantuje Ci to. Dodatkowo - romantyczna kolacja dla dwojga nie będzie stanowiła żadnego problemu 🙂
Nasze zdrowie
To jeszcze jeden plus płynący z decyzji związanej o pozbyciu się kilku kilogramów. Coraz częściej mówi się, że otyłość, cukrzyca itp. choroby trawią współcześnie coraz większą rzeszę młodszych ludzi. Zadbanie o siebie może mieć jedynie pozytywne skutki. Doda energii oraz ogólnie poprawi Twoją kondycję. Zdrowie to jeden z tych elementów naszego życia, o który warto zacząć dbać jak najwcześniej. Da to profity nie tylko tu i teraz, ale za jakiś czas jak już będziemy mieli swoje lata na karku.
Minusy
Wspomniałem już o profitach, które uzyskujemy przechodząc na dietę. Poniżej trochę o minusach. Uważam, jednak że są one jedynie chwilowymi problemami, które można rozwiązać z czasem i pewnym samozaparciem. Angażując się w zrzucenie kilku kilogramów w pewien sposób samoistnie je rozwiążemy, aby ułatwić sobie życia.
Krótsza doba
Na samym początku na pewno odczujemy, że strasznie nam się skurczyła doba. Poniekąd będziemy mieli ją odgórnie ustaloną i tylko odpowiednio planując uda nam się wszystkiemu podołać. Nie będzie to z początku łatwe, ale przy odrobinie samozaparcia i poprawie naszych umiejętności w dziedzinie planowania będzie to spychane coraz bardziej na margines. My sami nagle zauważymy, z jaką łatwością przyjdzie nam pewne “manipulowanie” czasem 😉
Wydatki
Kolejnym minusem mogą być chwilowo zwiększone wydatki na żywność oraz rzeczy związane z dietą i treningami. Chcąc dokonać takiej zmiany w swoim życiu nasze dotychczasowe koszty w tym miejscu ulegną całkowitej reorganizacji. Z początku mogą się one podnieść ponieważ będziemy musieli zaopatrzyć się w artykuły spożywcze, których po prostu nie mamy w domowej spiżarce oraz cyklicznie płacić za różnego rodzaju dodatki jak np.: siłownia. Z czasem jednak będziemy jedynie uzupełniać zapasy tego co się nam kończy. Przełoży się to naturalnie na ich stabilizacje i może spowodować ich znaczną obniżkę.
Sprzątanie
Jak jest gotowanie to musi być sprzątanie i zmywanie. Te niechlubne siostry sztuki kulinarnej. Na pewno zaraz zauważysz te wszystkie sterty naczyń, których używasz w trakcie gotowania. Ich zmywanie może być nie lada katorgą. Na szczęście jest coś takiego jak zmywarka, która z wielką chęcią przejmie na siebie część z tych obowiązków. Bez niej proponuje - sam stosuję taką zasadę - staraj się myć wszystko na bieżąco. Nawet w trakcie gotowania można zmyć dwa czy trzy talerze. Pod jego koniec ta sterta już nie będzie taka straszna.
Mały chłodek
Będzie nam zdecydowanie chłodniej. Nie przesadzam w tym co teraz napisałem. Serio. Jeśli do tej pory zabezpieczało Cię cieplnie kilka dodatkowych kilogramów tłuszczyku to po ich utracie poczujesz zimno. Zwłaszcza w okresie jesienno - zimowym. Warto się na to przygotować kupując z wyprzedzeniem kilka dodatkowych swetrów i grubych skarpet, aby się nie rozchorować. W końcu mamy dbać o zdrowie a nie je sobie nadwyrężać.
Nowa szafa
W zasadzie nie wiedziałem czy zapisać to w minusach. Poniekąd może to być jednak nie lada kłopot. Po zmianie wyglądu, która nastąpi po zdecydowanej redukcji naszej wagi będzie trzeba zakupić nowe ubrania. Spodnie, koszulki itp. części garderoby mogą już się nam nie przydać bo najzwyczajniej w świecie się w nich “utopimy”. To też jest jakiś tam minus - chociaż dążysz do tego aby mieć mniejszy rozmiar.
Uwaga
W plusach pisałem, że dbając o dobre nawyki żywieniowe dbamy również o nas samych. Zgadzam się z tym w 100%, ale mam jedno zastrzeżenie. Wszystko z umiarem. Nie popadajmy w skrajności i nie doprowadzajmy swojego organizmu do granic wytrzymałości nieodpowiednio dobraną dietą i zbyt ciężkimi treningami. Nasz organizm wiele zniesie, ale w pewnym momencie powie “dość” a my zrobimy sobie krzywdę. Czasem lepiej sobie odpuścić niż przesadzić i sprowadzić na siebie samego kłopoty zdrowotne. Kosztowny powrót do formy może nas wielokrotnie mocniej pogrążyć finansowo niż chęć bycia fit.
Jak zmniejszyć wydatki?
Czy w jakiś sposób można ograniczyć wszystkie te wydatki o jakich wspomniałem do tej pory? Uważam, że tak i to z dużym powodzeniem 🙂 Jedynie należy do tego odpowiednio podejść i zastanowić się nad tym jak mądrze to osiągnąć.
Treningi
Jeśli nasze treningi nie wymagają uczęszczania na siłownie to na spokojnie możemy pozwolić sobie na wykonywanie ich w domu. Odejdzie nam wtedy koszt zakupu wejściówek i czas potrzebny na dojazdy. Poranne bieganie, jazda na rowerze czy fitness z internetu mogą spokojnie zastąpić wejścia na siłownie. Przemyślmy zakup karnetów na takie zajęcia. Najczęściej są one sprzedawane na okres całego roku i mają wiele ograniczeń związanych z chęcią ich zerwania. Gdy postanowimy jednak kupić jakieś wejściówki na takie obiekty zorientujemy się czy w okolicznych klubach nie będzie po prostu taniej. I przede wszystkim - czytajmy umowy zanim je podpiszemy bo możemy się zobowiązać do czegoś czego wcale nie chcemy i nie potrzebujemy.
Zakupy
Na początku nie ma sensu wpadać w szał zakupowy. Pudełka, bidony “super, ekstra, na wypasie” blendery, sprzęty do ćwiczeń itp. rzeczy można na spokojnie zastąpić ich tańszymi odpowiednikami. Ewentualnie całkowicie z nich zrezygnować. Z zastrzeżeniem, że bez ich posiadania na pewno sobie poradzimy z utrzymaniem naszej diety. Z doświadczenia wiem, że wystarczy jedno pudełko, bidon, waga kuchenna oraz blender firmy “noname”, aby z powodzeniem przygotowywać fajne i zdrowe posiłki. Takie, które spełniają swoje zadanie i pomogą nam zrzucić kilka kilogramów. Oczywiście zakładam, że podstawowe wyposażenie kuchni takie jak garnki, patelnie i noże już masz 😉 Jeśli nie, to wiadomo - trzeba je kupić.
Zmiany w żywieniu
Zmiany w diecie wiążą się w dużej mierze ze zmianami stylu robienia zakupów. Na pewno poznasz do tej pory nieznane potrawy, smaki oraz zapachy. Ba, myślę, że i nowe produkty spożywcze w ogóle. To może być chyba największy szok jak przyjdzie pierwszy raz zrobić zakupy według listy podanej przez dietetyka. Praktycznie większość z tych produktów będzie dostępne w okolicznych hipermarketach lub dyskontach. Jak wiadomo mają tam cykliczne promocje, które po prostu warto śledzić. Warzywa jak i owoce potrafią być tańsze o dobre paręnaście złotych. Nie mówiąc już o serach, mięsach itd. Śledź wszystkie te sklepy i ich gazetki, aby z głową i wyprzedzeniem przygotować się do zakupów.
Pozorne oszczędności
Nie wpadaj w jakieś takie przeświadczenie, że będzie Ci się opłacać jechać na drugi koniec miasta po jajka bo są tańsze o przysłowiową złotówkę 😉 Więcej zapłacisz za paliwo do auta lub bilet niż warta jest kwota jaką oszczędzisz. Nie wspomnę również o czasie, który stracisz. Zorientuj się jakie masz sklepy w okolicy i wybieraj się na zakupy na piechotę. Ewentualnie rób to w drodze z pracy, aby nie nakładać specjalnie drogi. Wszelkie tego rodzaju operacje staraj się też optymalizować, aby były one jak najmniej obciążające dla Ciebie.
W wielu przypadkach w Twoim jadłospisie pojawią się kasze, ryże itp. produkty. Zalicza się do nich również ryby w puszce i mrożonki. Czyli cała ta spożywka, która ma wydłużoną datę przydatności do spożycia. Z powodzeniem możesz kupować ich większą ilość właśnie w trakcie trwania różnego rodzaju promocji. Wystarczy je później odłożyć na półkę i spokojnie będą czekać na konsumpcje z Twojej strony. Wykorzystuj również swoją zamrażarkę. To czego nie uda Ci się zjeść lub jest to produkt sezonowy staraj się mrozić. Warzywa, owoce a także mięsa i ryby można wrzucić właśnie tam. Warto je też wcześniej ważyć i porcjować, aby łatwiej nam było nimi zarządzać po wyjęciu
z zamrażarki.
Dietetyk
Parę słów jeszcze odnośnie dietetyka. Gdy będziemy się z nim widzieć pierwszy raz przy ustalaniu diety zwróćmy uwagę na pewną ważną dla nas kwestię. Wystarczy mu powiedzieć, że chcielibyśmy mieć w miarę normalny jadłospis. Bez zbędnych udziwnień. Z resztą. Dobry specjalista sam powinien się Ciebie zapytać jak chcesz jeść i jaki budżet chcesz przeznaczyć na zakupy spożywcze. Przejście na dietę wcale nie musi wiązać się z dużym obciążeniem Twojego budżetu. Łącząc to z promocjami w sklepach można nawet zaoszczędzić.
Zamienniki w diecie
W miarę możliwości szukaj zamienników droższych produktów na te tańsze. Oczywiście z zachowaniem jakiegoś umiaru i konkretnych wartości odżywczych. Jeśli nie jesteś czegoś pewien kontakt ze specjalistą powinien wszystko rozwiązać. A gdy to się nie sprawdzi można zawsze dokonać zmian w jadłospisie tak, aby pasował Ci on bardziej 🙂
Woda
W większości diet pewną podstawą jest picie dużych ilości wody. Ta butelkowana w skali miesiąca może mocno pociągnąć Cię po kieszeni. Zwłaszcza, że wielokrotnie będziesz jej wypijać spore ilości. Jeśli tylko sposób żywienia pozwoli Ci na to zamień ją na wodę filtrowaną z domowego kranu lub specjalnych dzbanków. Takie oszczędności bardzo szybko odczujesz w swoim portfelu a różnicy smakowej możesz nawet nie zauważyć.
Porady
W tej części odejdę od takich spraw czysto związanych z treningiem i finansową otoczką związaną z dietą. Chciałbym dopisać kilka porad, które mogą Ci pomóc w ogólnej organizacji całego tego dietetycznego przedsięwzięcia. Samemu wprowadziłem je w życie i staram się w miarę możliwości ich trzymać. Serio. Ułatwiają pewne sprawy 😉
Dziennik
Tak - dobrze przeczytałeś. Prowadź swój dziennik treningowy 🙂 Zapisuj w nim swoje postępy, przemyślenia i notatki. To bardzo pomaga w wytrwaniu jak ma się gorsze dni i cierpi się na “nic mi się nie chciejizm” 😉 Fajnie w takim momencie otworzyć swój zeszyt i spojrzeć jak zmieniała się Twoja waga lub liczba powtórzeń danego ćwiczenia na przestrzeni czasu. Może to odbudować naszą nadwątloną motywację i spowodować, że będzie nam się po prostu chciało, gdy się nam nie chce.
Gotując
Będąc w kuchni i przygotowując sobie posiłki nie przeglądaj Social Mediów 😉 Serio. Nie jeden posiłek w ten sposób przypaliłem lub najzwyczajniej w świecie zepsułem bo skupiłem się na wszystkim innym tylko nie na na gotowaniu. Postaraj się wprowadzić prostą zasadę - jak gotuję to gotuję. Nawet w przypadku, gdy masz przerwę pomiędzy dodawaniem poszczególnych składników to lepiej ją wykorzystać na przygotowanie kolejnego posiłku niż na zabawę telefonem.
Wiedząc z wyprzedzeniem jaki masz jadłospis staraj się gotować na raz po prostu więcej. Już tłumaczę o co mi chodzi. Znając poszczególne potrawy w swoim menu nic nie stoi na przeszkodzie aby ugotować dwie torebki ryżu i jedną schować do lodówki. Następnego dnia nie będzie trzeba czekać aż się on ugotuje. Zaoszczędzi się w ten sposób odrobinę czasu i energii.
Wspomniałem o tym wcześniej, ale wrócę do tego również tutaj. Gotując samemu pilnuj się, aby nie gromadziły Ci się naczynia w zlewie. Staraj się je od razu myć lub czyścić na tyle by nadawały się do włożenia w zmywarkę. Nic tak bardzo nie wkurza jak stanie kilkanaście minut przy kuchence a potem drugie tyle przy zlewie i sprzątanie tego bajzlu. Na pewno z czasem dojdziesz do takiej wprawy, że zlew będzie zawsze pusty, ale póki tego nie osiągniesz nie sabotuj się sam 😉
Zdjęcia
To może dziwnie brzmieć, ale rób sobie zdjęcia 🙂 Wiele osób o tym zapomina a nie powinno. Twoje zdjęcia mają Cię motywować i pokazywać jaką pracę już włożyłeś w swój sukces. Dadzą Ci osobistego kopa do działania i zachęcą Cię do trzymania się drogi, którą obrałeś. Miło popatrzeć jakie postępy się zrobiło, jakie efekty przyniosły siódme poty wylane na treningu i pite ze smakiem (lub nie 😉 ) koktajle owocowo - warzywne. Pilnuj tego bo takie zdjęcia z czasem mogą być świetną pamiątką i pokazać Ci, że warto było dążyć do osiągnięcia swojego celu 😉
Życzę smacznego 😉
Powodzenia.
Linki do powiązanych artykułów
- Jak mądrze uzupełnić budżet domowy
- Budżet domowy – gdzie i dokąd płyną Twoje pieniądze
- Historia pierwszych oszczędności
- Czym jest Black Friday – Czarny piątek
- Plany, cele i postanowienia noworoczne
- Dieta pudełkowa - czy Ci się ona opłaca?
- Jak zostać prawdziwym łowcą promocji?
- Promocje bankowe – jak mądrze z nich korzystać?
- Dobre nawyki finansowe przydatne w oszczędzaniu
- Noworoczne postanowienia finansowe
Cześć! Mam na imię Jakub, ale wolę jak się mówi do mnie Kuba. Na co dzień pracuje na etacie (niezwiązanym z tematyką bloga), ale za to w nocy, gdy nikt nie patrzy - walczę ze złymi nawykami finansowymi oraz zmęczeniem, bo kto ma małe dziecko, ten wie, jakie to stawia przed nim wyzwania 😉 Dzięki temu nietypowemu hobby (mowa o finansach oczywiście 😉 ) zostałem bohaterem w naszym domu. Zresztą jak wiadomo - nie każdy heros musi nosić pelerynę 😉 Czytaj dalej
Mogą Cię zainteresować
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Zostaw komentarz